Kolekcja kart pocztowych z getta warszawskiego w Żydowskim Instytucie Historycznym

"Jego mieszkańcy na różny sposób nazywają np. śmierć, ponieważ nie mogą w sposób otwarty napisać, że są nią zagrożeni i ich dotyka".

Obraz

Blisko 40 kart pocztowych wysłanych podczas okupacji z warszawskiego getta głównie do Lizbony trafia do zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego. Karty będące świadectwem sytuacji Żydów w getcie zawierają prośby m.in. o przesłanie żywności i ciepłych ubrań.

"Kolekcję tworzą karty pocztowe pisane z getta warszawskiego. Pochodzą m.in. z 1942 roku. To ważna data, ponieważ wskazuje, że były wysyłane już podczas akcji deportacyjnej getta, która rozpoczęła się 22 lipca 1942 r. Zaskakujące jest, że pomimo dramatycznej sytuacji w getcie, działały tam telefony i poczta, w zasadzie jedyny kontakt ze światem. Wysyłane karty pocztowe musiały być jednak pisane po niemiecku, ze względu na cenzurę, której były poddawane" - opowiadał PAP dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego (ŻIH) prof. Paweł Śpiewak.

Z kart wyłania się dramatyczny obraz życia w getcie. "Jego mieszkańcy na różny sposób nazywają np. śmierć, ponieważ nie mogą w sposób otwarty napisać, że są nią zagrożeni i ich dotyka. To np. sformułowanie, które szczególnie mnie poruszyło - +jesteśmy zamieniani w naturę+. Przerażająca jest też ta usilność próśb różnego rodzaju - o ciepłe ubrania, wymieniane bardzo szczegółowo oraz oczywiście o żywność. Mówią także o tym, kto wyjechał, co oznacza, że umarł, albo został deportowany" - zaznaczył Śpiewak.

Karty pocztowe zdecydowała się przekazać do ŻIH mieszkająca w Londynie historyk prof. Anita Prażmowska, która zaopiekowała się nimi po śmierci Tamary Deutscher, adresatki większości z nich. Deutscher wyjechała z Polski tuż po wybuchu wojny. Kiedy jej bliskich zamknięto w warszawskim getcie kontaktem z rodziną stała się dla niej polska placówka dyplomatyczna w Lizbonie.

"Karty pisane przez matkę Tamary były wysyłane na adres Ewy Tallin w Lizbonie. Mogła to być asystentka z ambasady, może znajoma. I tak trafiały one do właściwej adresatki. Dzięki polskiej placówce dyplomatycznej paczki z pomocą dla bliskich Tamary docierały do Polski. Wśród korespondencji jest m.in. emocjonalna kartka, w której matka Tamary poszukuje kontaktu z nią i kolejna wyrażająca radość z odnowienia kontaktu" - mówiła kierownik Działu Genealogii ŻIH Anna Przybyszewska-Drozd.

Dodała, że Instytut otrzymał na razie dopiero sześć z ofiarowanych kart. "Obecnie pracujemy nad rozpoznaniem osób w nich opisywanych i związków pomiędzy nimi. Wiemy, że rodzice Tamary niestety nie przeżyli wojny, więc te karty to prawdopodobnie jej ostatnia korespondencja z matką" - podkreśliła Przybyszewska-Drozd.

Po wojnie Tamara Deutscher, pisarka i historyczka nie chciała rozmawiać o Zagładzie. Karty pocztowe z getta przechowywała przez kilkadziesiąt lat w Londynie. Po jej śmierci decyzją prof. Prażmowskiej kolekcja trafia do zbiorów ŻIH. "Prof. Prażmowska uznała, że to zbyt ważny dokument, by pozostał w prywatnych rękach. To niezwykły materiał przybliżający sytuację w getcie i ukazujący język, za pomocą którego sygnalizowano co tam się dzieje" - ocenił dyrektor Instytutu.

Jak zaznaczył, to "spora, wyrazista" kolekcja uzupełniająca zbiory ŻIH. "Nie znamy imion i nazwisk setek tysięcy warszawskich Żydów, którzy zginęli. I dla nas niezwykle ważne jest ocalenie ich od zapomnienia. Wbrew intencjom Niemców, którzy chcieli, by były to śmierci anonimowe, by pamięć o tych ludziach zniknęła. Zadaniem naszego Instytutu jest przywrócenie tożsamości tym ofiarom, w czym mogą pomóc te karty pocztowe, które zawierają imiona, nazwiska i adresy konkretnych mieszkańców getta. Każda taka karta jest też okazją do badań genealogicznych, bo jest opisem jakiejś historii" - zauważył Śpiewak.

Karty po zabezpieczeniu trafią do Archiwum ŻIH. "Na szczęście były przechowywane w odpowiednich warunkach, dlatego zachowały się w dobrym stanie. Będziemy chcieli je oczywiście prezentować szerszej publiczności, dlatego zapewne zostaną zeskanowane i eksponować je będziemy w tej formie. Myślę, że umieścimy je także w sieci, w naszej internetowej Centralnej Bibliotece Judaistycznej. Będą prezentowane w niemieckim oryginale i tłumaczeniu na język polski" - podsumował dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.

(Źródło: PAP)

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Bulwersujące słowa Zacharowej. Włochy reagują
Bulwersujące słowa Zacharowej. Włochy reagują
Otwierają przedstawicielstwa sprzedaży broni. Zełenski podał miasta
Otwierają przedstawicielstwa sprzedaży broni. Zełenski podał miasta
Wybory burmistrza Nowego Jorku. Pierwszy test drugiej kadencji Trumpa
Wybory burmistrza Nowego Jorku. Pierwszy test drugiej kadencji Trumpa
Policja zatrzymała sześć osób. Zabezpieczono broń i narkotyki
Policja zatrzymała sześć osób. Zabezpieczono broń i narkotyki
Co dalej ze sprawą wiceszefa MSZ? Media: Utknęła w sądzie
Co dalej ze sprawą wiceszefa MSZ? Media: Utknęła w sądzie
Nowoczesna w procesie likwidacji. Już połowa osób przeszła do KO
Nowoczesna w procesie likwidacji. Już połowa osób przeszła do KO
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Gdzie jest Ziobro? Udzielił wywiadu telewizyjnego
Gdzie jest Ziobro? Udzielił wywiadu telewizyjnego
Tragedia w Strzegomiu. Dwie kobiety zginęły na pasach
Tragedia w Strzegomiu. Dwie kobiety zginęły na pasach
Będzie inaczej niż w ostatnich godzinach. Co czeka nas w pogodzie?
Będzie inaczej niż w ostatnich godzinach. Co czeka nas w pogodzie?
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Próbowali uciec z lubelskiego więzienia. Akcja jak z filmu
Próbowali uciec z lubelskiego więzienia. Akcja jak z filmu