Kłęby dymu nad Włochami. Pracownicy biurowców: "Nie wiemy co się dzieje"
"Na początku myśleliśmy, że pali się pobliski hipermarket, ale to coś dalej".
Kłęby dymu unoszą się nad warszawskimi Włochami. Pracownicy okolicznych biurowców są zdezorientowani. - Nie wiemy co się dzieje. Na dworze jest szaro od dymu, a z nieba spada popiół - relacjonuje Wirtualnej Polsce pracownik jednej z firm. Na miejscu jest już straż pożarna.
- Smród jest straszny. Nasz kierownik zarządził przerwę i musieliśmy wyjść na dwór, bo przy otwartych oknach w małym pomieszczeniu nie byliśmy w stanie wysiedzieć - mówi Tomek, pracownik jednej z korporacji przy Alejach Jerozolimskich w warszawskich Włochach. I dodaje, że nawet na dworze jest duszno. - Na początku myśleliśmy, że pali się pobliski hipermarket, ale to coś dalej. Przed chwilą jechała straż pożarna, ale nie wiem, gdzie dokładnie, bo niewiele stąd widać - tłumaczy inny mężczyzna.
- To nic poważnego. Nie ma żadnego zagrożenia dla budynków czy okolicznych zabudowań. W pobliżu ulicy Jutrzenki, Szybkiej i Popularnej palą się trawy - usłyszeliśmy w biurze prasowym Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Na miejscu są już dwa wozy strażackie i trwa gaszenie pożaru. Zapewniono nas, że sytuacja została opanowana.
Przeczytaj też: Wisły coraz mniej. Padł kolejny rekord