Kierowca nie wpuścił czarnoskórego pasażera do autokaru. Myślał, że jest terrorystą
"Na pewno ma nóż i jest terrorystą".
10.06.2017 12:14
Dziennikarka Ludwika Włodek opisała na Facebooku niepokojącą sytuację, która miała miejsce w stolicy w piątek wieczorem. Kierowca nie pozwolił wejść do autokaru czarnoskóremu pasażerowi, który miał wykupiony bilet do Berlina. Internauci są oburzeni: "nie chcę takiej Polski”, "ohydne”.
W piątek wieczorem pasażer togijskiego pochodzenia stawił się na jednej ze stacji autobusowych w Warszawie. Miał wykupiony bilet do Berlina. Gdy próbował wejść do autobusu, kierowca stanowczo mu zabronił. Zdaniem Ludwiki Włodek kierowca stwierdził, że czarnoskóry mężczyzna "na pewno ma nóż i jest terrorystą".
Prywatnie Togijczyk jest szwagrem dziennikarkI. - Mojego szwagra, który jest z Togo i w związku z tym jest czarnoskóry, czarnowłosy, ciemnooki i generalnie nie wygląda na miejscowego, kierowca nie wpuścił do autobusu - napisała Ludwika Włodek w poście.
Policja nie zareagowała na zdarzenie. - Nie możemy kierowcy zmusić, żeby wziął pana na pokład - mieli powiedzieć Togijczykowi policjanci.
"Nie chcę takiej Polski"
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. "Bluzgam na tę sytuację. Beznadzieja" - napisała Anna Miszewska. "Błazny" - dopisał Wojciech Smieja. Dziennikarka Iza Michalewicz poinformowała, że wysłała prywatną wiadomość do przewoźnika w tej sprawie i dodała: "Nie chcę takiej Polski. Koniec, kropka".
Internautów zdziwił brak reakcji innych pasażerów na zaistniałą sytuację. "Pasażerowie w ciszy, w autobusie przyglądali się sytuacji przez ok. 60 minut" - napisała później żona Togijczyka pod postem.
Do dyskusji włączył się sam rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. - Czy mogę prosić o szczegóły na priv? Chętnie podejmę sprawę. To jest jawne złamanie ustawy o równym traktowaniu - napisał w komentarzu.
Reporterka WawaLove skontaktowała się ze wskazanymi w poście liniami autobusowymi. - Proszę wysłać wiadmość do administracji- usłyszeliśmy od kobiety na infolinii. Wysłaliśmy wiadomość na podany adres mailowy z pytaniem o przyczyny zaistniałej sytuacji. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.