Kajetan P.: życie ludzkie nie jest warte więcej, niż życie świni czy komara. Szczegóły przesłuchania
Bibliotekarz twierdzi, iż "musiał pozbyć się słabości".
- Kajetanem P. od wielu lat targały sprzeczne emocje. Z jednej strony chciał się doskonalić, z drugiej jednak dochodziły do niego pokusy życia codziennego. Wybrał drogę samodoskonalenia się zarówno intelektualnego, jak i fizycznego. Tak tłumaczył swoje postępowanie podejrzany podczas wyjaśnień swobodnych. Znajdują one potwierdzenie w zebranych dotąd materiałach dowodowych - mówił na konferencji prasowej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
27-latek na początku swojej, jak sam nazwał - ewolucji, rozpoczął głodówki i zerwał kontakty z rodziną. Bibliotekarz twierdzi, iż "musiał pozbyć się słabości". Decyzję o morderstwie podjął miesiąc przed zabójstwem 30-letniej kobiety. Według Kajetana P. był to "element walki ze słabością". Katarzyna J. stała się przypadkową ofiarą. Mężczyzna wiedział, że musi to być lektor języka i ktoś jemu nieznany. Padło na 30-latkę, ponieważ na stronie internetowej, na której ogłaszała udzielanie lekcji z języka włoskiego, nie zamieściła swojego zdjęcia. - Umówił się z nią na godz. 11.00. O godz. 10.00 zwolnił się z pracy i udał się do mieszkania ofiary. Korzystając z chwili jej nieuwagi - za pomocą noża pozbawił ją życia - opowiada Nowak.
Wyposażony w worek i piłę, pozbawił ofiarę głowy, którą włożył do plecaka. Resztę ciała zapakował w worek, a ubrudzone krwią rzeczy wrzucił do pralki. Z telefonu Katarzyny J. zadzwonił po taksówkę. - Wtedy, jak sam mówi, jego plan się "posypał". Kierowca zauważył sączącą się z worka krew. Gdy Kajetan P. dotarł na miejsce, podjął decyzję o ucieczce. Worek z ciałem, które przetransportował do swojego mieszkania, podpalił - dodaje Nowak.
Kajetan P. chciał dotrzeć do Tunezji lub Libii, by tam żyć na pustyni. Twierdzi, że mimo, iż nie planował kolejnej zbrodni, potrzeba "walki ze słabościami" była tak duża, że zrobiłby to jeszcze raz. Zapytany przez śledczych, czy żałuje swojego czynu, zaprzeczył.
Przyznał się do zabójstwa
Podejrzanego o brutalne morderstwo Kajetana P. przywieziono do kraju w piątek. W sobotę usłyszał zarzut zabójstwa młodej kobiety i został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Mężczyzna przyznał się do winy - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Młody bibliotekarz zamordował 30-letnią nauczycielkę języka włoskiego. Odciął ofierze głowę, którą schował do plecaka. Ciało Katarzyny J. 27-latek przetransportował taksówką do wynajętego przez siebie mieszkania na warszawskim Żoliborzu. By zatrzeć ślady zbrodni, podpalił lokal.
Kajetan P. uciekał przez prawie dwa tygodnie. 17 lutego został zatrzymany na Malcie przez "łowców cieni" - specjalną grupę śledczych. 26 lutego podejrzany, specjalnym samolotem wojskowym CASA, został przetransportowany do aresztu w Warszawie. Dzień usłyszał zarzut zabójstwa.
Fascynacja kanibalizmem
W swoim życiorysie, do którego dotarło Radio Zet, Kajetan P. chwali się m.in. bogatą wyobraźnią i "solidną kondycją fizyczną". Pracował w wielu redakcjach. Odbył również staż w tygodniku "Polityka", gdzie miał zaproponować 3 konspekty tekstów. Każdy z nich odnosił się do historii kanibalizmu. Pierwszy został zatytułowany "Słynni smakosze – między Rzymem a Hannibalem Lecterem". W drugim, "Jak być dobrym mięsożercą", Kajetan P. stawiał pytanie czy człowiek jadający mięso, chociaż raz w życiu nie powinien zabić swojego obiadu własnoręcznie. W trzecim tekście "Słowo o kanibalizmie" podejrzany pytał: "Cóż jest takiego złego w zjedzeniu ludzkiego mięsa?". Redakcja uznała, że są "monotonne i osobliwe" i nie dopuściła ich do druku. Odnalezione konspekty redakcja "Polityki" przekazała policji. Z Curriculum Vitae 27-latka wynika także, że jest między innymi miłośnikiem ziołolecznictwa, pływania oraz długich spacerów po lesie.