Jadowita skolopendra wypełzła z bielizny. Sterroryzowała matkę z półtorarocznym dzieckiem
Dziwnie wyglądający robak postawił w stan gotowości warszawski Ekopatrol. Strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie od przestraszonej rodziny, która zauważyła w swoim mieszkaniu biegającą po podłodze... skolopendrę. Na dodatek intruz okazał się całkiem spory - miał aż 12 centymetrów długości.
Do odkrycia pełzającego stawonoga doszło w sobotę, 26 stycznia. Tego dnia funkcjonariusze Ekopatrolu otrzymali pilne zgłoszenie z Pragi Południe. Jak relacjonuje insp. Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej, chodziło o "dużego i bardzo podejrzanie wyglądającego robaka".
Po przybyciu na miejsce, strażnicy zastali przerażoną matkę z półtorarocznym dzieckiem. Kobieta wyjaśniła, że stworzenie wypełzło z wysuszonego już prania. "Wyglądał na tyle egzotycznie i groźnie, że pani zdecydowała się wezwać Ekopatrol. Strażnicy bezpiecznie odłowili intruza i po wstępnym badaniu stwierdzili, że nieoczekiwany gość to skolopendra paskowana" - czytamy w komunikacie.
Opisywany gatunek należy do największego i najmasywniejszego rodzaju skolopendry zamieszkującej Europę. Po bliższych oględzinach wyszło na jaw, że zachowanie podejrzliwości przez matkę półtorarocznego dziecka było jak najbardziej uzasadnione. 12-centymetrowy robak jest bowiem jadowity, choć jego ugryzienie nie boli tak bardzo, jak u jego tropikalnych kuzynów.
Zdaniem strażników, odłowiony okaz najprawdopodobniej uciekł hodowcy. Gdy skolopendra znalazła się już w pojemniku, funkcjonariusze sprawdzili dokładnie mieszkanie. Na szczęście scolopendra cingulata nie miała towarzystwa. Należący do gromady pareczników stawonóg został przewieziony do warszawskiego oddziału CITES.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl