Jacy są warszawscy „kanarzy”?
To profesjonaliści w każdym calu!- twierdzi ZTM
16.08.2013 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trudno znaleźć kogoś, kto lubiłby „kanarów”. W większości przypadków słyszy się, że są chamscy, nieuprzejmi i upierdliwi. Tym bardziej dziwią słowa Zarządu Transportu Miejskiego, który twierdzi, że zatrudniani przez nich kontrolerzy, to specjaliści w swoim fachu.
Okazuje się, że nim kontrolerzy zaczną wykonywać swoją pracę muszą przejść szereg specjalistycznych szkoleń w tym z przepisów prawa obowiązujących w komunikacji zbiorowej m. st. Warszawy, ochrony danych osobowych, BHP i co najważniejsze, z zasad zachowania się w stosunku do pasażerów. W teorii to wszystko wygląda pięknie. A jak jest naprawdę?
Opisywaliśmy już przypadki absurdalnego zachowania się „kanarów ” ze strony, których wielokrotnie dochodzi do nadinterpretacji przepisów**. Wśród formułowanych w stosunku do nich zarzutów słyszy się również, że **są chamscy, brutalni, oszukańczy, że wielokrotnie pod pretekstem wykonywania obowiązków służbowych zwyczajnie terroryzują gapowiczów.
Coraz to nowe afery śmiało pozwalają twierdzić, że Ci zachowują się bezczelnie, upokarzają pasażerów, uniemożliwiają dostęp do kasowników przed ich zablokowaniem czy też rozpoczynają kontrolę jeszcze przed ruszeniem pojazdu. Doskonale wiedzą to stali pasażerowie komunikacji miejskiej jak i Ci, którzy narażeni zostali na osobisty kontakt z kontrolerami.
Co na to ZTM? Ten zapewnia o profesjonalizmie kontrolerów i zasłania się ukończonymi przez nich szkoleniami.
Kontrolerzy mają za sobą m.in. szkolenia z przyjaznego zachowania się względem pasażerów, praw człowieka, pierwszej pomocy przedmedycznej czy różnic międzykulturowych.