Gronkiewicz-Waltz: "Pomnik Czterech Śpiących nie wróci na Pragę"
"Nie mam do nie go sentymentu" - mówi prezydent Warszawy
Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w RMF FM, że pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni, czyli słynni "Czterej Śpiący" nie wróci na swoje miejsce. - Nie mam sentymentu do tego pomnika. Nie ma woli politycznej, żeby wrócił na Pragę. On tam już nie wróci - powiedziała.
Pomnik Braterstwa Broni - monument na placu Wileńskim na warszawskiej Pradze Północ, w pobliżu skrzyżowania al. Solidarności i ul. Targowej - został odsłonięty 18 listopada 1945 r. Upamiętnia wspólną walkę żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego i Armii Radzieckiej podczas II wojny św.
W 2011 r., kiedy w stolicy rozpoczynały się prace przy budowie centralnego odcinka drugiej linii metra, Rada Warszawy przyjęła uchwałę, na mocy której pomnik miał być tymczasowo zdemontowany i oddany do konserwacji. Radni zdecydowali wówczas, że po remoncie wróci on na warszawską Pragę - miał stanąć kilkaset metrów dalej od miejsca, w którym stał pierwotnie, bliżej ul. Cyryla i Metodego.
Do tej pory nie ma jednak planów ponownego ustawienia pomnika. Po wyborach samorządowych nowa rada miasta także nie podjęła decyzji w sprawie jego ustawienia. Prawie 10 tys. mieszkańców stolicy podpisało się niedawno pod petycją przeciwko powrotowi pomnika.
Dodatkowo naukowcy, artyści i dziennikarze wystosowali list otwarty przeciwko powrotowi "Czterech Śpiących" na Pragę. Pod listem podpisało się ponad 30 osób, m.in. ekonomista, powstaniec warszawski prof. Witold Kieżun, ekonomista prof. Ryszard Bugaj i dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, b. minister kultury Joanna Wnuk–Nazarowa. Wśród sygnatariuszy są też artyści: Kazik Staszewski, Adam Ferency, Edward Dwurnik, Redbad Klynstra, Jan Krzysztof Kelus, Antonina Krzysztoń i Paweł Kukiz, a także dziennikarze i publicyści: Bronisław Wildstein, Marcin Meller, Piotr Skwieciński, Piotr Zaremba, Marek Magierowski i Robert Mazurek.
Pomnik "Czterech Śpiących" był pierwszym pomnikiem wzniesionym w Warszawie po zakończeniu wojny.