Góra śmieci na Radiowie. Mieszkańcy nie mogą znieść smrodu
Mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Bielany skarżą się na intensywny odór, który staje się nie do wytrzymania w trakcie upałów. Chodzi o wydobywający się z okolic "górki śmieciowej" na Radiowie" smród. Urzędnicy rozkładają ręce, a Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie ma sobie nic do zarzucenia.
02.08.2018 | aktual.: 02.08.2018 11:51
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania robi co może, by zdążyć z przetworzeniem wszystkich odpadów przed 10 września. To właśnie do tego czasu instalacja do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych (tak brzmi pełna nazwa składowiska przy ul. Kampinoskiej), musi przestać funkcjonować. Jednak według mieszkańców okolicznych domów MPO nie przestrzega standardów dotyczących pozbywania się śmierdzącego problemu.
- Dzieci płaczą, bo zapach gryzie w gardło. Przy otwartym oknie nie da się wytrzymać. Teraz, gdy jest tak gorąco, przy sprzyjających warunkach odór zaczyna docierać do Bemowa, Łomianek, Babic, Izabelina czy Piasków na Bielanach. Czuć smród w promieniu 7 kilometrów - wylicza Bogumiła Szlązak ze stowarzyszenia "Czyste Radiowo". - Pomimo zgłaszania przypadków do WIOŚ, od czasu wydania decyzji (o wstrzymaniu użytkowania instalacji - przyp. red.), nie ma żadnej reakcji z ich strony - dodaje.
Walka z wiatrakami
Stowarzyszenie "Czyste Radiowo" od wielu lat walczy z uciążliwym dla mieszkańców problemem. Na swojej stronie informuje o sposobach zgłaszania charakterystycznego odoru kompostowni MPO (bo tak potocznie mówi się o instalacji przetwarzającej odpady, która powoduje wydzielanie nieprzyjemnego zapachu). Zdaniem stowarzyszenia winne uciążliwych wyziewów unoszących się nad pryzmami są "nieprawidłowości w kompostowaniu".
- Śmierdzi okropnie. MPO przekracza wszelkie granice. WIOŚ nic nie robi.Tak ma wyglądać bezpieczne zamknięcie kompostowni? Upały straszne, duszno i do tego brak świeżego powietrza - skarży się stowarzyszenie w mediach społecznościowych.
Wygaszanie instalacji
Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie odpiera zarzuty dotyczące bierności w sprawie Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów "Kampinoska". Krzysztof Gołębiewski, z-ca Naczelnika Wydziału Inspekcji uważa, że miasto ma wszelkie narzędzia do tego, by wyegzekwować od MPO prawidłowe "wygaszenie" problematycznej instalacji.
- Takie interwencje spływają do nas w ostatnich dniach w zakresie tego, że uciążliwość zapachowa jest odczuwalna w okolicach funkcjonowania zakładu. Podjęliśmy działania wyjaśniające w tym obszarze, kierując wystąpienie do spółki MPO z pytaniem, czy doszło do jakiejś awarii. Otrzymaliśmy odpowiedź, że są to stałe prace i ta uciążliwość jest związana z procesem technologicznym - mówi Gołębiewski.
Spółka została zobligowana do zamknięcia instalacji na Radiowie decyzją z 10 czerwca. Od tamtej pory odpady składowane są w pryzmach przykrytych plandekami. Dopiero po pewnym czasie są transportowane na składowisko. Jednak taki sposób przechowywania odpadów powoduje "emisję substancji zapachowych" do powietrza. MPO przyznaje, że zmodernizowało co prawda technologię, ale nie wycofuje się z wymuszonej prawnie likwidacji instalacji. Będzie natomiast się odwoływać.
Urzędnicy znają problem
Smród stał się tak silny, że dotarł nawet do budynku, w którym mieści się Urząd Dzielnicy Bielany. Małgorzata Kink, pełniąca rolę rzecznika prasowego urzędu, osobiście nie wyczuła niepokojącej woni. Przyznaje natomiast, że są zgłaszane takie przypadki. - Faktycznie, docierają do nas sygnały od mieszkańców dotyczące unoszącego się w powietrzu nieprzyjemnego zapachu, którego źródłem jest instalacja na Radiowie. Oczywiście popieramy mieszkańców w ich postulatach, wszystkie ich skargi, jakie do nas wpływają, przekazujemy bezpośrednio do WIOŚ, MPO i Biura Nadzoru Właścicielskiego w urzędzie miasta. Ważna informacja jest taka, że zgodnie z pisemną deklaracją nowych władz spółki MPO instalacja zostanie zamknięta 10 września - podkreśla Kink.
Organy samorządowe zgodnie z ustawą kompetencyjną mają możliwość podejmowania czynności kontrolnych, a także kierować wnioski o ukaranie do właściwych sądów rejonowych w sprawie unoszącego się nad dzielnicą fetoru. - Wielokrotnie kierowaliśmy takie wystąpienia również do organów samorządowych, żeby podjęły działania w ramach swoich własnych kompetencji, jak widać takie działania do tej pory nie zostały podjęte - twierdzi Krzysztof Gołębiewski z WIOŚ.
Jak podaje "Stołeczna", MPO analizuje raporty z monitoringu powietrza przekazane przez załogi ekopatroli i wyciąga wnioski. Dzięki temu spółka ustaliła, że wyczuwalny zapach miał charakter... przemijający, a odpowiedzialne za jego powstawanie są głównie "bardzo wysokie temperatury i duża wilgotność".
Instalacja przy ul. Kampinoskiej na Radiowie funkcjonuje od lat 60. Od sierpnia śmieci zwozi się tu z 11 dzielnic Warszawy (w tym z dalekiego Mokotowa). W ciągu roku górka zwiększa się o 90 tysięcy ton odpadów.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl