Gapowicz zaatakował kontrolera. ZTM: "Czy 3,40 zł to kwota warta nerwów?"
Krew i poszarpana koszula. Tak zakończyła się kontrola biletów w stołecznym tramwaju.
W poniedziałek pracownik Zarządu Transportu Miejskiego sprawdzający bilety w tramwaju linii 24 został poturbowany przez pasażera jadącego bez biletu. Gapowicz uciekł, a ZTM pyta: "czy 3,40 zł to kwota warta nerwów?"
Zarząd Transportu Miejskiego opublikował zdjęcia poturbowanego kontrolera - na fotografii możemy zobaczyć, że ma poszarpaną i poplamioną krwią koszulę. Według ZTM-u, pracownik został zaatakowany w tramwaju przez pasażera, który jechał bez ważnego biletu.* *
- Pasażer, który jechał bez biletu w tramwaju linii 24, został ztarzymany przez kontrolera. Powienien zostać wylegitymowany, otrzymać mandat lub opłacić go na miejscu - opowiada Kamil Migała rzecznik ZTM w rozmowie z WawaLove.pl. - Gapowicz nie chciał tego zrobić. Zaczął szarpać się z kontrolerem, aż w końcu uciekł - dodaje.
- Ja wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale z drugiej strony, jeśli korzystamy z usługi jaką jest przejazd komunikacją miejską to wymaga za to zapłacić. W przeciwnym wypadku nosi to znamiona zwykłej kradzieży - podkreśla Migała.
Jak mówi rzecznik ZTM w rozmowie z WawaLove.pl, trudno zrozumieć tak agresywne zachowanie pasażera. - Najtańszy normalny bilet na przejazd stołeczną komunikacją miejską kosztuje 3,40 zł. Czy naprawdę warto „zaoszczędzić” taką sumę po to, żeby narażać się na nieprzyjemności w postaci mandatu? Czy chęć uniknięcia słusznej kary może stanowić powód do stosowania przemocy? - pyta retorycznie.
Przeczytajcie również: Pięć nazwisk podczas apelu na rocznicę powstania. Wśród nich Lech Kaczyński