Firma odpowiedzialna za budowę M2 na skraju bankructwa. Zrezygnowała już z dwóch kontraktów
W ostatnim czasie Astaldi zerwała dwa kontrakty z PKP PLK i mówi się o jej bankructwie. Firma jednak nie zrezygnowała z budowy warszawskiego metra i zawarła kolejny kontrakt na budowę odcinka na Bródno.
Odpowiedzialnymi za budowę II linii metra są dwie firmy, włoska Astaldi i turecka Gulermak. Natomiast Astaldi ma duże problemy finansowe. Z tego powodu musiała zerwać dwa duże kontrakty z PKP PLK, które miała realizować w Lubelskiem i na Śląsku. Problemy pojawiły się, kiedy Wenezuela nie wypłaciła jej 400 milionów euro za inwestycje.
Miasto w ostatni piątek podpisało z tymi samymi firmami umowę za 1,4 mld zł na kolejny odcinek na Bródno. Niebawem mieli podpisać jeszcze na odcinek z Woli na Bemowo.
W związku z tym stołeczny ratusz z przedstawicielami firmy Astaldi we wtorek zorganizowali konferencję. Wiceprezydent Renata Kaznowska zapewniła, że metro nie jest zagrożone. - Harmonogram na Targówku jest wyprzedzany. Termin zakończenia inwestycji w maju 2019 r. Myślę, że uda się skończyć tę inwestycję przed czasem - oceniła.
- Jesteśmy w przededniu skompletowania dokumentów i gwarancji bankowych. Nasze inwestycje są realizowane zgodnie z planem, nie ma żadnego zagrożenia. Jednak wobec informacji, które uzyskaliśmy, Astaldi zostało poproszone o szereg dokumentów - tłumaczy Kaznowska.
Z kolei Francesco Scaglione z Astaldi przekonywał, że trudna sytuacja finansowa jego firmy w Wenezueli, Turcji i we Włoszech nie ma wpływu na budowę metra w Warszawie.
Renata Kaznowska zapewniła, że umowa firmy z Metrem Warszawskim jest tak zapisana, że jeśli Astaldi przestanie płacić podwykonawcom, nie dostanie od metra ani złotówki za kontrakt. - Chcę też zobaczyć od Astaldi oficjalnych dokumentów potwierdzających gotowość do dokończenia metra na Bemowie oraz gwarancji bankowych. Po ich otrzymaniu podpiszemy kontrakt na budowę ostatnich odcinków metra - oświadczyła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl