"Dość blokowania Warszawy biegami"
"Popieramy dążenia naszego miasta by być jak Boston czy Londyn, ale chcielibyśmy, żeby dorównywało im najpierw infrastrukturą"
15.04.2014 08:29
W Warszawie przybywa imprez biegowych. Mamy maratony, półmaratony, marszobiegi oraz wiele innych, mniejszych imprez sportowych z bieganiem w roli głównej. Nikt nie ma wątpliwości, że bieganie jest zdrowe, jednak nie wszystkim podoba się, że w prawie każdy ciepły weekend ze względu na biegaczy zablokowany jest spory fragment miasta. W sieci trafiliśmy na stronę "Dość blokowania Warszawy biegami" . Postanowiliśmy zapytać twórców, co właściwie im w bieganiu przeszkadza.
Dlaczego założyliście stronę "Dość blokowania Warszawy biegami"?
Założyliśmy stronę poirytowani kolejną imprezą, która utrudnia życie mieszkańcom. Chodzi nam jednak nie tylko o ten konkretny maraton czy też o bieganie jako takie, tylko o rosnącą ilość imprez, na które miasto wydaje pozwolenia bez zadbania o zminimalizowanie utrudnień dla mieszkańców. Ilość osób, która polubiła stronę, pokazuje, że nie jesteśmy w tym odosobnieni. Równocześnie zostaliśmy też szybko zaatakowani przez biegaczy, którzy niezwykle personalnie odebrali istnienie tej strony. Byliśmy zaskoczeni ilością agresji, padło też sporo zabawnych zarzutów, jak np. "na pewno jesteście grubi". Naszym celem nie było atakowanie pasji tych konkretnych ludzi i chcielibyśmy, żeby to zrozumieli i sami tego osobiście nie traktowali.
Uważacie że biegów jest za dużo?
Nam chodzi po prostu o to, żeby miasto dbało nie o interesy sponsora imprezy, ale o interesy swoich mieszkańców. Biegi wytyczane są trasą, która jest kompromisem między maksymalną przepustowością naszych ulic, a pokazaniem wydarzenia jak największej ilości potencjalnych odbiorców reklamy sponsorów. Do tego równania Ratusz powinien dodać czynnik jak najmniejszej uciążliwości dla mieszkańców. Uważamy, że teraz tego nie robi. Miasto zgadza się na oczekiwania sponsora imprezy, a jedyne co robi dla nas, to wytycza odległe objazdy. Jeśli ktoś miał pecha i tego dnia, którego jest całodniowa impreza takiego typu, planował się gdzieś wybrać, to jest zmuszony iść pieszo do najbliższego przystanku, który często jest bardzo daleko. Co z osobami niepełnosprawnymi, starszymi, chorymi albo po prostu z osobami z bagażami, które na przykład chciałyby się dostać na dworzec czy lotnisko? Co w sytuacji, kiedy potrzebujemy szybko dostać się do lekarza?
Może rzeczywiście takie imprezy dobrze służą promocji miasta?
Ze strony zwolenników tych imprez padają argumenty, że nie lubimy sportu i nie wspieramy promocji miasta. To nieprawda. Każde z nas uprawia sport. W sposób, który nie przeszkadza innym ludziom. Nie uważamy też, żeby takie wydarzenia wpływały jakoś znacząco pozytywnie na promocję miasta. Ktokolwiek używa tego argumentu, powinien być w stanie podeprzeć go wiarygodnymi danymi, pokazać powiązanie między przykładowym wydarzeniem, a długoterminowym wzrostem ruchu turystycznego, będącym jego efektem. Cieszymy się, że ludzie uprawiają coraz więcej sportu, ale ich wysiłek nie byłby mniej znaczący, mniej zdrowy, czy w jakikolwiek sposób gorszy, gdyby imprezy sportowe zorganizowano na obrzeżach miasta lub w miejscach do tego przeznaczonych. Można to zrobić, bo wiele imprez sportowych w Warszawie odbywa się na stadionach, torach wyścigowych, czy w lasach lub parkach. Jeśli miasto wydaje zgodę na imprezę tej skali, oczekujemy jako mieszkańcy dobrej organizacji oraz informacji. Nie wszyscy mają dostęp do internetu, ludzie
starsi często z niego nie korzystają. W sobotę 12.04 ulice na Powiślu zamknięto 30 min. przed zapowiadanym czasem. Trasy objazdów ZTM w niedzielę 13.04 nie zostały opisane z wyprzedzeniem, policja nie była w stanie udzielić informacji o objazdach.
W innych stolicach też jest sporo imprez sportowych, do tego o wiele większych i nie słychać narzekań
W innych miastach jakoś można organizować takie wydarzenia, więc czemu u nas nie? No cóż, pewnie dlatego, że inne miasta są większe i lepiej skomunikowane, wystarczy porównać siatkę linii metra londyńskiego i naszą jedna linię metra. Jeśli jakieś miejsce się nie nadaje na urządzenie imprezy na kilkanaście tysięcy osób, to po prostu nie róbmy takich imprez. Na ten rok w Warszawie zaplanowano już 2 maratony, 2 półmaratony oraz 3 biegi Warszawskiej Triady Biegowej, bieg Biegnij Warszawo oraz bieg na rolkach. Nie śledzimy tych wydarzeń dokładnie, więc możliwe, że będzie ich więcej, niż te, które wymieniliśmy.
Co chciecie osiągnąć?
Pozytywnie zaskoczeni poparciem strony, planujemy złożyć do Ratusza petycję o niewydawanie zgody na częste komercyjne wydarzenia sportowe o tak dużej skali, których organizacja utrudnia znacząco funkcjonowanie dużej ilości mieszkańców. Chcielibyśmy, aby te imprezy odbywały się w miejscach do tego przeznaczonych, a nie w arteriach komunikacyjnych miasta. Oczywiście popieramy dążenia naszego miasta by być jak Boston czy Londyn, ale chcielibyśmy, żeby dorównywało im najpierw infrastrukturą.
Dziękujemy za rozmowę.
Czy założyciele strony "Dość blokowania Warszawy biegami" mają rację? Czy naprawdę imprez biegowych jest za dużo, a Warszawa nie ma odpowiedniej infrastruktury do ich organizowania? Czy trzeba zmienić trasy biegów? Co o tym sądzicie?