Dinozaury opanowały mały ekran. I centrum stolicy
W serwisie Netflix można już oglądać nowy serial animowany "Park Jurajski: Obóz kredowy". Jednocześnie na placu Defilad w Warszawie stanęła wystawa dinozaurów, pomiędzy którymi znajduje się gigantyczne jajo. Lada dzień wykluje się z niego prajaszczur.
Partnerem treści jest Netflix.
Gigantyczne dinozaury – piętnastometrowy mamenchizaur, triceratops oraz dwa velociraptory są ruchome i wydają przerażające dźwięki. Te właśnie gatunki pojawiły się w stolicy nieprzypadkowo.
Są one bowiem zwierzęcymi bohaterami produkcji – najpierw kultowego filmu Stevena Spielberga "Jurassic Park", potem "Jurassic World" Colina Trevorrowa.
Występują też w najnowszym animowanym serialu dla dzieci "Park Jurajski: Obóz kredowy".
Ta ostatnia produkcja to ekscytujący nowy rozdział serii o dinozaurach. Producentami tego pełnego akcji i przygód serialu są DreamWorks Animation, Universal Pictures, Amblin Entertainment i Netflix.
– Ostatnie dwa filmy osadzone w świecie "Jurassic World" stworzyły nowe pokolenie miłośników dinozaurów, którzy chcą czegoś więcej niż jeden film co trzy lata – stwierdza Trevorrow. – Trzy lata to wieczność dla dziecka. Wychodzimy naprzeciw wszystkim dzieciakom, które nie chcą tak długo czekać.
Wszystko zaczęło się na Wyspie Mgły
Ci, którzy znają kinowe hity o Parku Jurajskim, doskonale znają wyspę Isla Nublar.
To właśnie na niej rozgrywają się wydarzenia z nowego serialu. Na dodatek w tym samym czasie, co film z serii "Jurassic World", tyle tylko, że po przeciwnej stronie wyspy.
Bohaterami są nastolatkowie, a dokładnie 6-osobowa grupa, którzy uczestniczą w obozie oferującym liczne atrakcje. Świetnie zapowiadająca się przygoda przeobraża się w walkę o przeżycie, gdy przypadkowo uwolnione prehistoryczne gady zaczynają siać na wyspie spustoszenie.
Korzystająca z najnowszych osiągnięć technologii animacja komputerowa, porywająca oryginalna ścieżka dźwiękowa i złożone postacie sprawiają, że "Park Jurajski: Obóz Kredowy" doskonale oddaje na małym ekranie emocjonujące kinowe przeżycia, do których przyzwyczaiła widzów wielomiliardowa seria kinowa.
Nowy serial składa się z ośmiu odcinków. Każdy z nich trzyma widzów w ciągłym napięciu. Jak zapewniają producenci – koniec odcinka wcale nie oznacza rozwiązania akcji. Zamiast tego opowiedziana podczas kilku odcinków historia zmierza ku zapierającej dech w piersiach kulminacji. W tworzenie serialu włączyły się bowiem same światowe nazwiska - m.in. Colin Trevorrow, Steven Spielberg i Frank Marshall.
Co piszczy w jaju?
To właśnie z okazji premiery najnowszej produkcji z serii o Parku Jurajskim w Warszawie stanęła specjalna wystawa - jedyna taka na świecie. Powstała dzięki zaangażowaniu kilkunastu polskich specjalistów. Prace nad nią trwały ponad tysiąc godzin, czyli ponad 6 tygodni. Same gady zostały sprowadzone do Polski z Wielkiej Brytanii, kraju, który podobnie jak my – jest zakochany w pragadach.
Największym jednak zainteresowaniem cieszy się gigantyczne jajo, z którego już niedługo wykluje się dinozaur. Ono także ma swój wątek w filmie.
Przezroczyste ściany, które go otaczają, pozwalają na dokładną obserwację. Codziennie bowiem skorupka pęka mocniej. Co ciekawe, do urządzenia podłączone są ekrany, pokazujące parametry życiowe gada (bicie serca, puls), wilgotność oraz czas pozostały do jego wyklucia.
Dzięki temu wiadomo będzie, w jakim dniu młody dinozaur opuści skorupę. Według licznika ma to się stać w poniedziałek 28 września. Warto więc na żywo zobaczyć ten moment.
Mały, nowonarodzony dinozaur będzie obecny w Warszawie tylko do 1 października.
Partnerem treści jest Netflix