Dallali o Gesslerze: "Zebrałem 47 stron maszynopisu krzywd, które ten pan wyrządził. Nie mam zamiaru mu odpuścić."
Gessler "jest oszustem i cwaniakiem, który oszukał dziesiątki osób na kilkadziesiąt milionów złotych"!
04.09.2013 16:01
"Niech się mnie boi" - mówi Mateusz Dallali, urzędnik z działu kontroli wewnętrznej Warszawskiego Zakładu Gospodarowania. Twierdzi, że Adam Gessler jest winny m.st. Warszawa ok. 50 milionów złotych. Lista innych dłużników jest długa, a restaurator jest im winien od kilku do kilkuset tysięcy złotych. "Zrujnował życie wielu osób" - mówi w wywiadzie udzielonym portalowi NaTemat.pl .
Dallali tropi oszustwa znanego restauratora już od dwóch lat. Chce, aby ten spłacił swoje wszystkie długi. Dlaczego go ściga?
Bo jest oszustem. - mówi urzędnik - Zebrałem przeszło 47 stron maszynopisu różnych krzywd, które ten pan wyrządził. Nie mam zamiaru mu odpuścić. (...) Zrujnował życie wielu osób, a następnie śmieje im się bezczelnie w twarz.
Co takiego robi Adam Gessler? W jaki sposób oszukuje? - pyta dziennikarz
Jednemu pracownikowi nie wypłacił pensji. Przyszedł sądowy nakaz. Tymczasem Gessler się zaśmiał, bo jest bankrutem. Tak samo oszukał grupę inwalidów. Zakład pracy chronionej WSI „Warszawska” w której działali inwalidzi, wykonała dla niego różne roboty. Szyli mu stroje, obrusy, robili drobne prace dekoracyjne. Jednak po tym jak wszystko dostał od nich to kontakt się urwał. Ten oszust ma długi w całym kraju. Oszukiwał wszystkich, pracowników, wykonawców, najemców
Na liście oszukanych jest m.in. były wspólnik Gesslera, któremu restaurator jest winien ok. 5 mln zł, a także grupa inwalidów z zakładu pracy chronionej WSI "Warszawska", którzy szyli mu obrusy, stroje i wykonywali prace dekoracyjne.
Jak Gesslerowi udaje się uniknąć odpowiedzialności?
Oficjalnie popularny restaurator jest bankrutem - nie ma pieniędzy, żadnego majątku i nie prowadzi żadnej działalności. A ludziom śmieje się w twarz.
Wszyscy mówią, że te restauracje należą do niego. On nie tylko nie zaprzecza, ale także sam przedstawia się jako ich właściciel. Z tego powodu jeszcze bardziej się na nim zawziąłem. Nie mam zamiaru mu odpuścić. Nie powinien pozostać bezkarny. Potrafię go uderzyć po kieszeni - mówi Dallali.
Mateusz Dallali obiecuje, ze Gesslerowi nie odpuści: "Ja się go nie boję. On się powinien bać. Mnie i wszystkich których skrzywdził. Nie ręczę za nich i nie wiem do czego mogliby się oni posunąć" - mówi.
A my czekamy na rozwój wydarzeń.