Czy z grania na ulicy da się żyć?

Grają na instrumentach, tańczą z ogniem, puszczają bańki mydlane. Rozmawiamy z buskerami

Obraz

Grają na instrumentach, pozują jako żywe statuy, puszczają bańki mydlane, tańczą z ogniem. Mają różne talenty. Łączy ich jedno - wszyscy zarabiają pieniądze na ulicy. Czy da się z tego żyć? Czy można z tego uczynić sposób na życie? Rozmawiamy z buskerami, którzy występują na warszawskich ulicach.

Ludzie różnie na nas reagują. W Polsce sztuka uliczna jest obecnie w powijakach i artysta taki jest raczej traktowany jako żebrak albo biedak, podczas gdy w niektórych krajach to jest zawód - Artysta Uliczny - mówi Krzysztof Lottig, który na warszawskich ulicach gra na hang drumie. Robi to od ponad 4 lat, wcześniej grał na ulicy na gitarze. W weekendy można spotkać go na Starówce, w tygodniu zaś rankiem grywa - jak mówi, w najbardziej "potrzebującym" miejscu - na "patelni" przy Metrze Centrum.

Granie na ulicy nie jest jego głównym źródłem utrzymania, na co dzień pracuje w gabinecie terapeutycznym. Gram, kiedy tylko pozwala mi na to czas i pogoda - mówi - Uwielbiam żywy kontakt z drugim człowiekiem - tu nie ma miejsca na ściemę. To chwile, kiedy sceptycyzm rozpuszcza się w pięknej energii dźwięków. Są momenty, kiedy przerywam muzykowanie, by pokazać że nie mam żadnego podłączenia do prądu - nie odtwarzam muzyki z jakiegoś innego źródła. Po części udowadniam, że jedynie ten metalowy kosmiczny spodek jest zródłem pieknych energetycznych melodii. Zadziwienie i wzruszenie zamieniają się w podziw.

Nie gram na ulicy stricte zarobkowo - moja intencja jest w innym miejscu - pragnę dzielić się tym, co płynie ze mnie. Jest mi miło, kiedy po kilku godzinach kapelusz jest pełny, ale nie jest to moje zródło utrzymania - dodaje.

Obraz

Występy na ulicy są z kolei jedynym źródłem utrzymania dla Aleksandry Czekalskiej. Rzuciła pracę i od lipca ubiegłego roku utrzymuje się jedynie z puszczania ogromnych baniek mydlanych. W Warszawie upodobała sobie Starówkę. Jest tu bardzo dużo ludzi, którzy buskują. Bardzo często są to te same osoby, co znaczy, że nie jest źle - mówi - Nie ma też problemu z pozwoleniem. Jeszcze nie widzieliśmy policji albo straży miejskiej, która by robiła "porządek", co się czasem zdarza w niektórych miastach. Czasem trzeba mieć pozwolenie i za nie zapłacić. Dlatego często też wybieramy małe miejscowości, bo tam pozwolenie nie jest potrzebna, a dla mieszkańców jest to swego rodzaju nowość.

Z Polski wyruszyła w podróż po Europie, zarabia jedynie na bańkach. Poznaliśmy się ze Steffenem ponad 1,5 roku temu na couchsurfingowym campie. Steffen zaczął swoją podróż w styczniu 2013 roku, ale po pół roku poznał mnie i tak przez rok podróżowaliśmy tylko od czasu do czasu, ale i ja rok później podjęłam taką samą decyzję i w lipcu 2014 roku zaczęliśmy prawdziwą wspólną podróż - opowiada. Ich przygody można śledzić na facebookowym fanpage'u In 80 Bubbles around the World .

Tak, da się z tego żyć - przyznaje - Oczywiście nasze codzienne koszty życia i podróży nie są bardzo wysokie, bo śpimy w namiocie, samochodzie albo u kogoś z Couchsurfingu. Jeździmy samochodem, ale bardzo często mamy pasażerów z Blablacar, którzy nam się dorzucają do paliwa, więc koszty transportu znacznie spadają, Jedzenie gotujemy na kuchence gazowej, więc codzienny koszt utrzymania to kupienie jedzenia i czasem jakieś bilety (muzeum, komunikacja miejska lub tanie loty). *Odpadają nam z kolei codzienne koszty jak opłata za mieszkanie, prąd itp. *

**

Obraz

Również Arek utrzymuje się przede wszystkim z grania na ulicy. Jest muzykiem, gra także koncerty w klubach i barach. Granie na ulicy jest najlepszym sposobem na autopromocję - mówi - Ludzie mogą posłuchać, jak grasz, zdecydować, czy muzyka im się podoba, kupić płytę. Często gram na ulicy przed koncertami i zapowiadam, że tego i tego dnia gram koncert w takim a takim klubie. Potem często widzę twarze z ulicy na koncercie. Nie raz zdarzyło mi się też, że gdy graliśmy na ulicy podszedł do nas właściciel lub menedżer restauracji i zaproponował, żebyśmy zagrali u niego koncert. Czasem ludzie zapraszają nas na granie prywatnych imprez.

Również Arek dużo występował poza Polską. W tym zawodzie to ważne, żeby się przemieszczać, żeby się ludziom nie ograć, nie opatrzeć - mówi. Czy Polacy na ulicznych muzyków reagują bardziej czy mniej przyjaźnie niż mieszkańcy innych krajów? Czy w Polsce zarabia się więcej czy mniej grając na ulicy? Myślę, że wszędzie jest podobnie - mówi - Wszędzie grając kilka godzin dziennie zarobię na skromne utrzymanie. Nieważne, czy zarabiam w euro, w hrywnach czy w złotówkach - opowiada - Najważniejszy jest zapał, poważne podejście do sprawy i... dobry humor.

Dobry humor to jedna z cech, którą - oprócz talentu - bez wątpienia musi posiadać busker.* To wbrew pozorom nie jest lekka praca, trzeba być zawsze uśmiechniętym, mieć dobry humor, znosić różnych ludzi, nie zawsze miłych, czasem pijanych* - dodaje Ola Czekalska - Przy bańkach dochodzą jeszcze dzieci, które cały czas biegają i próbują zniszczyć bańki, krzyczą, no i niektóre nie są miłe, zwłaszcza dla innych dzieci, więc trzeba reagować. Ludzie pytają, praktycznie za każdym razem o to samo, ale nie można dać po sobie poznać niechęci czy znudzenia. Naszą główną zasadą jest dawać ludziom uśmiech, a ciężko bez własnego dobrego nastawienia.

Dobre nastawienie często procentuje. Ta praca ma też swoje magiczne momenty - opowiada Arek -* Pewnego razu podeszła do mnie na ulicy głuchoniema dziewczyna. Nie mogła usłyszeć mojej muzyki, ale położyła rękę na mojej gitarze basowej i przez kilka piosenek tak właśnie "słuchała" mojej muzyki.* Dla takich momentów warto grać na ulicy.

Busking -występy w miejscach publicznych za napiwki. Słowo pochodzi od hiszpańskiego czasownika "buscar" - "szukać", jako że buskerzy "szukają sławy i bogactwa". Słowo zadomowiło się już w języku polskim. Buskerzy mają swoje zloty, spotkania i festiwale. Jednymi z polskich przykładów mogą być warszawski Międzynarodowy Festiwal Sztuka Ulicy i lubelski festiwal Carnaval Sztuk-Mistrzów, gdzie prezentują się najlepsze teatry uliczne i performerzy z całego świata.

Obraz
Obraz

Wybrane dla Ciebie

Putin to powtórzy? Szef Biura Polityki Międzynarodowej wskazuje, co może się stać
Putin to powtórzy? Szef Biura Polityki Międzynarodowej wskazuje, co może się stać
Amerykańskie media: Słabość Trumpa i próba NATO
Amerykańskie media: Słabość Trumpa i próba NATO
Zabójstwo Kirka. Trump zapowiedział odwet na lewicowych organizacjach
Zabójstwo Kirka. Trump zapowiedział odwet na lewicowych organizacjach
Sikorski: Atak dronów na Polskę to test całego NATO
Sikorski: Atak dronów na Polskę to test całego NATO
Zamach na Charliego Kirka. Zabójca na wolności
Zamach na Charliego Kirka. Zabójca na wolności
Niemcy testują system ostrzegania. Ważna wiadomość też dla Polaków
Niemcy testują system ostrzegania. Ważna wiadomość też dla Polaków
Manewry Zapad. Minister o możliwych "prowokacjach"
Manewry Zapad. Minister o możliwych "prowokacjach"
Przez niego zmarła żona, odciął jej głowę. Właśnie dostał odszkodowanie
Przez niego zmarła żona, odciął jej głowę. Właśnie dostał odszkodowanie
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"