Czy Noc Muzeów opłaca się warszawiakowi? "Taką imprezę można mieć codziennie"
Już w najbliższą sobotę największe wydarzenie kulturalne w stolicy - kolejna edycja Nocy Muzeów. Jednak nie wszyscy czekają z niecierpliwieniem na tę imprezę.
19.05.2017 12:56
Kilometrowe kolejki, tłok i szybkie oglądanie wystaw w miejscach, które na codzień są na wyciągnięcie ręki - czy Noc Muzeów opłaca się warszawiakowi?
Noc Muzeów w Warszawie to największa i jednocześnie najlepiej rozpoznawalna impreza kulturalna, która cieszy się ogromną popularnością od 2004 roku. Idea tego wydarzenia jest prosta - pozwolić warszawiakom i turystom przyjeżdzającym do polskiej stolicy na to, by mogli zwiedzić jak najwięcej w ciągu jednej nocy. Inicjatywa jest o tyle kusząca, że większość z muzealnych atrakcji jest dostępna za darmo.
Nic więc dziwnego, że co roku tysiące ludzi bierze udział w Nocy Muzeów: podczas pierwszej edycji imprezy w 2004 r. uczestniczyło jedynie 12 warszawskich instytucji, które odwiedziło aż 50 tys. osób. Dla porównania w najbliższą sobotę na warszawiaków i turystów będzie czekać aż 234 placówek kultury i nauki, a w ostatnich latach frekwencja wynosiła od 135 tys. do 145 tys. zwiedzających.
Jednak nie wszyscy są entuzjastami stołecznej Nocy Muzeów. Wśród nich jest Gosia, studentka Uniwersytetu Warszawskiego, która nie ma złudzeń, że ta impreza “po prostu się nie opłaca”. - Gdy mam do wyboru zwiedzanie Galerii Sztuki Zachęta, gdzie za bilet zapłacę symboliczną złotówkę, a kilometrowe kolejki w ścisku i hałasie, to jasne, że wybiorę to pierwsze - mówi w rozmowie z WawaLove.pl. - Nie oszukujmy się: tak naprawdę podczas Nocy Muzeów uczestnik może zwiedzić jedno, góra dwa miejsca. Jeśli zależy mu na obcowaniu z kulturą, to taką imprezę może mieć codziennie - dodaje.
Stolica "za grosze"
Warszawa jest wśród najtańszych miast do zwiedzania w Europie - tak wynika z European Backpacker Index , czyli listy miejsc, które można zobaczyć za przysłowiowe "grosze". Polska stolica uplasowała się na 50. pozycji wśród takich miast jak: chorwacki Zagrzeb, łotewska Ryga czy turecki Instambuł.
Mogą o tym świadczyć niskie ceny biletów do warszawskich atrakcji turystycznych. Np. do słynnego Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN dzieci między 7 a 16 rokiem życia i uczniowie oraz studenci między 16 a 26 rokiem życia mogą dostać się poprzez wejściówkę “Muzeum za złotówkę”.
To nie jedyny sposób na tanie zwiedzanie: wiele instytucji w Warszawie można odwiedzić za darmo w wybrane przez placówkę dni. Tym samym do Muzeum Powstania Warszawskiego - które jest jednym z najbardziej obleganych miejsc podczas Nocy Muzeów - można dostać się w niedzielę, nie płacąc nawet złotówki za bilet wstępu.
Impreza dla zwykłych śmiertelników
Czy to oznacza, że lepiej jest zrezygnować z Nocy Muzeów? Z tym nie zgadza się Bartosz, mieszkaniec warszawskich Bielan. - Owszem, ta impreza cieszy się sporą popularnością, ale jest w tym pewien urok. Warto pamiętać, że muzea przygotowują różne niespodzianki, dla których warto stać dłużej w kolejce - podkreśla w rozmowie z WawaLove.pl.
To prawda: oprócz zwiedzania stałych i czasowych wystaw goście mogą wziąć udział w specjalnych warsztatach, koncertach i innych atrakcjach na terenie placówki. Na przykład w wyremontowanym Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie zostanie zainstalowana bramka izometryczna, by każdy mógł zbadać swój poziom napromieniowania.
Dla niektórych Noc Muzeów to coś więcej niż eksponaty i wykłady. - Zamiast znów wybierać placówki, które są na wyciągnięcie ręki i które można w każdej chwili odwiedzić, nawet za drobną opłatą, w tą jedną wyjątkową noc można zobaczyć miejsca, które na codzień nie są osiągalne dla zwykłego “śmiertelnika” - mówi Michał, który rok temu był w Fabryce Czekolady Wedla.
Dzięki Nocy Muzeów warszawiacy mogą przekroczyć próg Kancelarii Premiera, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, stołecznego ratusza czy też Zespołu Stacji Filtrów Williama Lindleya. Co ciekawe, największą popularnością cieszy się wizyta w Sądzie okręgowym w Warszawie - w wydarzeniu na Facebooku swoją obecność zadeklarowało ponad dwa tysiące osób.
Przeczytajcie również: Kuchnia meksykańska, izraelska, gruzińska i indonezyjska. Rusza Gastro Targ na Chmielnej!