Chcą wybić kilkadziesiąt zwierząt żyjących w leśnym azylu. Powodem ma być... profilaktyka
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Garwolinie zadecydował o uśpieniu wszystkich osobników z Zagrody Dzikich Zwierząt w Cyganówce (gm. Wilga). Oficjalnym argumentem jest groźba epidemii związana z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF).
Fundacja Animal Rescue Polska zaapelowała do odpowiedzialnych za wydanie tej decyzji o zrezygnowanie z uśmiercenia około 70 zwierząt. Jak podaje wirtualnygarwolin.pl, do protestu przeciwko takiemu potraktowaniu ponad 50 dzików i 20 świnek wietnamskich, włączyli się również ekolodzy i internauci.
Na ogrodzeniu Zagrody pojawił się wcześniej emocjonalny apel: "W poniedziałek (30 lipca - przyp. red.) ma być podjęta decyzja o zabiciu zwierząt znajdujących się w zagrodzie. Proszę o wsparcie i przybycie na godzinę dziewiątą". Portal "Wirtualny Garwolin" skontaktował się z Leśniczym Leśnictwa Cyganów, który od 20 lat pomaga chorym lub potrąconym zwierzętom w azylu przy trasie krajowej nr 76.
- Będąc na urlopie dostałem informację od Powiatowego Lekarza Weterynarii w Garwolinie, że planowana jest inwentaryzacja w zagrodzie celem uśpienia zwierząt. Padło jeszcze stwierdzenie, żebym nikomu nie rozgłaszał tego - przekazał redaktorom lokalnego portalu leśniczy Krzysztof Musiński.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Według oficjalnych doniesień powodem takiego działania ma być "profilaktyka w obliczu zagrożenia ASF". Argumentacja ta wydaje się być chybiona, ponieważ przetrzymywane na terenie Cyganówki zwierzęta znajdują się w izolacji, a w powiecie garwolińskim jak dotąd nie wystąpiły żadne przypadki zachorowań na ASF.
Pierwsze informacje na temat uśpienia zwierząt w Cyganówce okazały się błędne. Lokalne media miały podawać, że zadecydowano u uśmierceniu wszystkich osobników znajdujących się w azylu. Nie mógł w to uwierzyć sam rzecznik Lasów Państwowych, Krzysztof Trębiński.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W późniejszym tweecie Trębiński upokoił zainteresowanych losem zwierząt z Zagrody, że uśpione zostaną jedynie dziki i świnie (a nie równiez sarny i jelenie, jak było do podawanie wcześniej), natomiast wydanie ostatecznej decyzji przesunięto na inny dzień.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Obrońcy zwierząt nie składają jednak broni. W poniedziałek rano na miejsce przybyli członkowie Animal Rescue Polska, pracownicy nadleśnictwa oraz okoliczni mieszkańcy. Udało nam się porozmawiać z jednym z organizatorów protestu trwającego przed Zagrodą Dzikich Zwierząt, Dawidem Fabjańskim.
- Próbowaliśmy nakłonić Nadleśniczego, żeby do nas przyjechał. Nagle zaczął się tym interesować po 20 latach. Na razie zebrało się tu około kilkudziesięciu osób, ale nie ma nadal z nami Powiatowego Lekarza Weterynarii. Nadal czekamy, by z nim porozmawiać. Inspekcja weterynaryjna ma się pojawić między 9.00 a 10.00. Jeżeli do tego nie dojdzie, sami do nich przyjedziemy - relacjonuje Fabjański.
Ekolodzy i wolontariusze ratujący zwierzęta obawiają się, że dojdzie do powtórki z Hajnówki. Na początku lipca lekarze PIW w towarzystwie myśliwego pojawili się w gospodarstwie agroturystycznym Ranczo Kupała, aby odstrzelić trzymane tam świnie i świniodziki. O ile w Hajnówce zagrożenie ASF było realne i uzasadnione, to kontrowersje wzbudził sposób, w jaki doszło do eksterminacji zwierząt.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl