Chcą parkingów w miejsce trawników. Kontrowersyjny raport o korkach
Warszawscy kierowcy spędzają w zatorach 8 do nawet 9 godzin rocznie.
03.03.2016 15:45
Już po raz piąty firma doradcza Deloitte, wspólnie z serwisem Targeo.pl prezentuje „Raport o korkach w 7 największych miastach Polski”. Wynika z niego, że warszawscy kierowcy spędzają w nich coraz więcej czasu, co oczywiście przekłada się na pieniądze. Jako remedium, eksperci z Deloitte proponują... budowę parkingów w miejscu trawników, przyspieszenie ruchu samochodowego czy wykorzystywanie torowisk tramwajowych jako buspasów.
Stowarzyszenie "Zielone Mazowsze" również przygotowało niedawno raport dotyczący motoryzacji w Warszawie ("Dokąd jak i czym zmierzamy" do pobrania tutaj ). Wynika z niego, że tylko w 2014 r. na 1000 mieszkańców stolicy przypada 620 samochodów osobowych. - Jest to najwyższy wynik wśród polskich dużych miast. To dwa razy więcej niż w Berlinie czy Londynie - podkreśla ZM. I dodaje, że w ciągu ostatnich 10 lat udział podróży samochodowych wzrósł z 23% do 32% kosztem transportu zbiorowego.
W obszernej analizie ekspertów z Deloitte możemy przeczytać m.in. że w Warszawie kierowcy spędzają w korkach 8 do nawet 9 godzin rocznie. Z tego powodu stołeczni kierowcy - jak wyliczono skrupulatnie - tracą w tym czasie blisko 4 tys. złotych. Sumę wyliczono z porównania czasu, zatrudnienia, ceny benzyny oraz średniej pensji. Koszt korków to - według Deloitte - ponad 3,8 mld zł rocznie (1/3 tej sumy przypada na stolicę). Ta suma wciąż rośnie.
Sposób na korki
To ogromne pieniądze, dlatego firma przygotowała tzw. rekomendacje, czyli odpowiedź na wieczne pytanie: jak sobie z tymi korkami radzić? Wśród zaproponowanych przez Deloitte metod, znaleźć można m.in. bezwzględne egzekwowanie zakazu wjazdu na skrzyżowanie, gdy nie można z niego zjechać, zamianę ulic w centrum miasta z dwukierunkowych na jednokierunkowe z zakazem skrętu w lewo, zmniejszenie liczby znaków drogowych, ujednolicenie ograniczeń prędkości (do 50 km/h i 80 km/h).
Ponadto należy też wydłużyć pasy skrętów w lewo oraz zlikwidować tzw. przewężenia ulic. Można to zrobić... likwidując pasy zieleni pomiędzy jezdniami. Eksperci podkreślali również, że w stolicy (oraz innych miastach) celowo ogranicza się ruch drogowy". „Drogi są kosztowne i służą do jeżdżenia, a nie do parkowania i blokowania ruchu” - możemy przeczytać w raporcie. Dlatego firma chciałby zakazać parkowania na ulicy.
Najlepsze zostawiliśmy na koniec. W raporcie możemy przeczytać również: „Znaczącą rezerwę dla miejsc parkingowych stanowią pasy trawy w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni, które są nagminnie obudowywane różnymi płotkami i palikami uszkadzającymi pojazdy i szpecącymi wygląd polskich miast” - stwierdzają eksperci.
Warto tu dodać, że wpływy do budżetu miasta związane z drogami i parkingami pokrywają 1/3 wydatków na nie, przy czym 70 proc. tych wpływów to dotacje unijne (znów sięgamy po raport Zielonego Mazowsza). Kierowcy finansują warszawskie drogi zaledwie w ok. 10 proc., wliczając w to także mandaty czy opłaty za licencje przewozowe.
Udział pasażerów w finansowaniu komunikacji publicznej jest kilkukrotnie wyższy.
Przeczytajcie też: Kolejna demonstracja przeciw rasizmowi. "Głównym celem ataków są uchodźcy"