Chaczkar z Armenii stanął na skwerze Ormiańskim na Sadybie
Mieszkańcy mieli własne plany nazewnicze wobec skweru ulokowanego u zbiegu Powsińskiej i Okrężnej
Pierwszy pomysł został odrzucony parę lat temu - miejsce miało być poświęcone Wandzie Turowskiej, wieloletniej dyrektorce miejscowej szkoły. Potem proponowano, by skwer nosił imię związanego z osiedlem architekta Antoniego Jawornickiego. Ostatecznie w tym miejscu stanął krzyż kamienny stanowiący dar Republiki Armenii dla Warszawy.
Obecnie w stolicy zamieszkują przedstawiciele zarówno tradycyjnej zasymilowanej emigracji, jak i nowi migranci z Armenii. Mam nadzieję, że Warszawa będzie dla nich nowym domem, w którym będą się czuli jak u siebie, a ten skwer będzie miejscem przypominającym im o wielowiekowych związkach narodu polskiego i ormiańskiego.- powiedzie podczas uroczystości Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.
Ormianie w Warszawie są obecni od ponad pięciu wieków. Wielu z nich było zaangażowanych w życie Warszawy pełniąc istotne funkcje społeczne – jak np. ks. Grzegorz Piramowicz – współtwórca Komisji Edukacji Narodowej. Obecnie stolica utrzymuje kontakty z Erywaniem, stolicą Armenii, angażując się m.in. w wydarzenia edukacyjne i kulturalne, głównie w ramach działań Partnerstwa Wschodniego.
Nadanie nazwy skwerowi oraz odsłonięcie krzyża poprzedziło spotkanie Prezydent Warszawy z merem Erywania Tarona Margaryna w Ratuszu. Uroczystość na Sadybie była częścią programu oficjalnej wizyty prezydenta Armenii Serża Sarkisjana w Polsce.