RegionalneWarszawaCeny paliw szybują w górę. Warszawiacy przesiadają się do komunikacji miejskiej

Ceny paliw szybują w górę. Warszawiacy przesiadają się do komunikacji miejskiej

Podróżowanie samochodem po Warszawie w pojedynkę jest coraz mniej opłacalne

Ceny paliw szybują w górę. Warszawiacy przesiadają się do komunikacji miejskiej

Pierwszy tydzień czerwca na warszawskich stacjach paliw przynosi zauważalne podwyżki cen. Za litr Pb95 musimy zapłacić obecnie 4,91 PLN/l czyli 5 gr więcej niż przed tygodniem. Z kolei 4 gr/l podrożał średnio olej napędowy i aktualna średnia detaliczna cena tego paliwa to 4,80 PLN/l. Firma Reflex, która zajmuje się analizą prognoz cen paliw ostrzega, że cena benzyny może przełamać barierę 5 zł za litr. Nic więc dziwnego, że warszawiacy coraz częściej wybierają komunikację miejską, zostawiając swoje samochody na parkingach.

- Ceny paliw to huśtawka, której nigdy nie da się przewidzieć. Raz odrobinę spada, a raz mocno rośnie w górę. Przeliczyłem, że taniej wyjdzie podróżowanie po Warszawie komunikacją miejską - mówi WawaLove.pl jeden z kierowców, który tym razem do pracy dojechał autobusem. W ostatnim czasie benzyna i diesel w niektórych częściach Warszawy kosztowały poniżej 4 złotych za litr. Jednak wszystko wskazuje na to, że przez dłuższy czas kierowcy nie będą mogli liczyć na powrót tych cen.

Z danych, które publikuje serwis money.pl wynika, że podwyżki mogą wzrosnąć o kilkanaście groszy na litrze. Warszawiacy muszą liczyć się z tym, że nadchodzący tydzień może jeszcze przynieść wzrost średnich poziomów cen detalicznych benzyny i diesla na poziomie 4,99 złotych za litr. Okazuje się, że podróżowanie po Warszawie samochodem w pojedynkę jest coraz mniej opłacalne. Stojąc w porannych korkach można zauważyć ludzi, którzy samotnie podążają autami do pracy. To prawda - w Warszawie na jeden samochód osobowy przypada średnio 1,3 pasażera. Być może rozwiązaniem i reakcją na podwyżkę cen paliw będzie nie tylko wybór komunikacji miejskiej. Warto poszukać oszczędności we wspólnym dojeżdżaniu do pracy.

- Z kolegami z firmy praktykujemy taki system od jakiegoś czasu. Każdy z nas ma samochód i każdy z nas pełni tygodniowy dyżur zabierając po drodze do pracy kilku kolegów. Moim zdaniem, jeśli ktoś nie chce dojeżdżać do pracy w komunikacyjnym ścisku, taki sposób oszczędności jest najlepszy - mówi WawaLove.pl Daniel, który samochodem wraz z przyjaciółmi, dojeżdża do pracy prawie 10 kilometrów.

W Internecie powstaje coraz więcej portali zrzeszających ludzi, którzy pracują w firmach ulokowanych blisko siebie. Dzięki temu jeden samochód wiezie przez Warszawę nie jedną, a 4 czy nawet 5 osób jadących w tym samym kierunku. To nie tylko oszczędność, ale przede wszystkim pomysł na choć częściowe rozładowanie korków.

Obraz
korkipodwyżka cenceny paliw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)