Borys Budka o zamknięciu pl. Piłsudskiego: "to zawłaszczenie". Czy pojawią się pomniki smoleńskie?
Do sprawy odniósł się również wiceprezydent stolicy, Michał Olszewski.
17.11.2017 11:36
- Warszawa nie jest prywatnym folwarkiem pana Kaczyńskiego. To warszawiacy powinni decydować, w jaki sposób korzysta się z przestrzeni publicznej, a nie minister Błaszczak - twierdzi Borys Budka, krytykując pomysł MSWiA z zamknięciem placu Piłsudskiego.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak ustanowił pl. Piłsudskiego terenem zamkniętym. Tym samym prezydent miasta nie może ustanowić planu miejscowego zagospodarowania, ani wydać pozwolenia na budowę. Pod koniec października wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera z PiS ogłosił, że przejmuje kontrolę nad placem Piłsudskiego, aby organizować tam uroczystości państwowe. Do tej pory placem Piłsudskiego administrowało miasto, a dokładniej Zarząd Dróg Miejskich. Taki zapis znajduje się w ewidencji gruntów.
Poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka zaznacza, że dla niego zamknięcie placu Piłsudskiego przez MSWiA jest "przede wszystkim skandaliczną decyzją" i nazywa działanie resortu "zawłaszczeniem przestrzeni publicznej." - Warszawa nie jest prywatnym folwarkiem pana Kaczyńskiego. To warszawiacy powinni decydować, w jaki sposób korzysta się z przestrzeni publicznej, a nie minister Błaszczak - dodaje polityk w rozmowie z WawaLove.pl
- Być może jest to próba przygotowania gruntów pod pomniki smoleńskie. Jakiekolwiek zamknięcie placu Piłsudskiego przed mieszkańcami jest oddaniem go w ręce pisowskim funkcjonariuszom rządowym. Oznacza to, że kawałek Warszawy zostanie zabrany zarówno warszawiakom, jak i Polakom - tłumaczy Budka.
Według niego, "symbolem PiS staną się barierki i ogrodzenia." Dlaczego? - Bo PiS odgradza się od obywateli. Odgrodzono Sejm, na Krakowskim Przedmieściu co miesiąc widzimy skandaliczne obrazki, gdzie odgradza się przestrzeń publiczną, po to, by mogli celebrować swoją polityczną imprezę. A teraz kolejna ofiarą ma się stać plac Piłsudskiego. Dla mnie to jest decyzja skandaliczna i mam nadzieję, że prezydent Warszawy wykorzysta wszystkie środki prawne, by walczyć z tą decyzją - mówi Borys Budka.
Wyrzutnie rakietowe na placu Piłsudskiego?
Do sprawy odniósł się również wiceprezydent Warszawy, Michał Olszewski. "Tereny zamknięte tworzy się dla terenów szczególnie ważnych z punktu widzenia obronności i bezpieczeństwa Polski. Pytanie, jakie znaczenie ma właśnie Plac Piłsudskiego? Czy skoro ten plac ma kluczowe znaczenie dla obronności to kiedy Minister zabierze warszawiakom i Polakom kolejne? Czy w każdym mieście teraz będzie jeden plac zabrany na potrzeby stacjonowania tam wojsk obrony terytorialnej? Nie oczekuję odpowiedzi..." - czytamy na profilu Facebookowym wiceprezydenta.* *
Jaki jest skutek wprowadzenia terenu zamkniętego? Jak tłumaczy Olszewski, dla terenów zamkniętych władze miasta tracą uprawnienia planistyczne i architektoniczne. Dla takiego terenu nie można uchwalić planu miejscowego. Władze miasta nie mogą również wydawać pozwoleń na budowę, bo wydaje je wojewoda.
"Czyli chyba już wiadomo o co chodzi... Wojewoda zapewne chce sam zdecydować, jak ma wyglądać plac Piłsudskiego. Tak jak zdecydował o tym, kto ma być patronem warszawskich ulic. Może chce tam postawić centrum handlowe? Może chce tam zbudować swoją siedzibę? A może ma tam powstać twierdza z wyrzutniami rakietowymi? No bo przecież skoro jest to teren na cele związane z obronnością Państwa no to trzeba go teraz zabezpieczyć!" - ironizuje prezydent.
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytajcie również: Plac Piłsudskiego stał się terenem zamkniętym. Taką decyzję podjęło MSWiA