"Lech Kaczyński łamie konstytucję, naruszając prawa obywatelskie. Najpierw jego formacja domaga się sankcjonowania gen. Wojciecha Jaruzelskiego za jego poglądy, teraz Lech Kaczyński odbiera prawo do wolności zgromadzeń organizatorom Parady Równości w Warszawie" - czytamy w oświadczeniu Borowskiego.
Kandydat SdPl na prezydenta stanowczo zaprotestował w oświadczeniu przeciw odbieraniu Polakom ich praw obywatelskich. "Oświadczam, że w mojej koncepcji prezydentury Polska pozostanie krajem otwartym, w którym prawa i wolności obywatelskie są nienaruszalnym fundamentem państwa. Wzywam pozostałych kandydatów na prezydenta RP do zajęcia stanowiska w tej istotnej dla wolności obywateli sprawie" - napisał Borowski.
Prezydent Warszawy powiedział, że nie zgodzi się na zorganizowanie Parady Równości 11 czerwca, ponieważ tego dnia w stolicy odbędzie się odsłonięcie pomnika generała Stefana Roweckiego "Grota". Również w ubiegłym roku Kaczyński zabronił organizacji Parady.
Przeciw decyzji prezydenta stolicy zaprotestowała także Partia Demokratyczna. "Zadziwia nas fakt, że w Polsce można bezkarnie dyskryminować homoseksualistów, zaś władze miasta stołecznego chcą odebrać ludziom możliwość manifestowania swojej niezgody na tego typu nietolerancję" - głosi oświadczenie Demokratów, które można znaleźć na stronie internetowej organizatorów Parady.
Specjalną uchwałę w tej sprawie podjęła również Unia Lewicy. "Jesteśmy przekonani, że żadna partia lewicowa nie może pozostać obojętną wobec wzrastającego poziomu nietolerancji w społeczeństwie. Wzywamy wszystkich ludzi lewicy do przyłączenia się do nas podczas Parady Równości 11 czerwca 2005 roku" - głosi stanowisko UL.
Organizator Parady Równości - Fundacja Równości - zapowiada, że przemarsz ulicami Warszawy na pewno się odbędzie. Nie zdradza szczegółów, jak zamierza to przeprowadzić w przypadku odmownej decyzji władz Warszawy.