Big Book Festival kolejny raz bez dotacji ministra kultury. Organizatorzy: Jesteśmy zdumieni
Od początku swojego istnienia, czyli od 2013 roku, festiwal jest chronicznie i systemowo niedofinansowany.
10.03.2016 16:50
Big Book Festiwal to jedyny międzynarodowy festiwal literacki w Warszawie. Działa od 2013 roku z inicjatywy Fundacji "Kultura nie boli". Po raz kolejny minister kultury nie uwzględnił wydarzenia na liście dotowanych inicjatyw. Anna Król i Paulina Wilk, organizatorki BBF są oburzone. - "Fundacja "Kultura nie boli", jako organizator BBF, jest rozczarowana i zdumiona taką oceną ministerialnej komisji - poinformowały na profilu społecznościowym festiwalu.
Każda edycja warszawskiego festiwalu gości laureatów najważniejszych nagród literackich. Inicjatywa wciąż otrzymuje nominacje i nagrody za najlepsze wydarzenie roku. Wciąż także Ministerstwo Kultury pomija BBF na liście dotowanych inicjatyw. - Wnioskujemy o dotację od ministerstwa od pierwszego roku organizowania festiwalu. Otrzymaliśmy ją tylko raz. Podjęliśmy kilka prób uzyskania wyjaśnienia, dlaczego BBF nie jest wspierany. Nigdy Ministerstwo nam nie odpowiedziało - mówi WawaLove.pl Paulina Wilk, organizatorka festiwalu.
Pro bono
W ramach Programów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oceny przyznawane są w trybie konkursowym. Punktacja zadań odbywa się z udziałem niezależnych ekspertów. Każdy z wniosków oceniany jest w skali od 0 do 100 pkt (z czego 60 punktów jest do dyspozycji ekspertów, a MKiDN może przyznać do 40 pkt.) Do uzyskania prawa do rekomendacji, niezbędne jest otrzymanie oceny na poziomie 70 pkt. Jeśli liczba wysoko ocenionych zadań uniemożliwia dofinansowanie ich w ramach dostępnego budżetu, wskazany próg punktowy jest podnoszony. - Nasz projekt otrzymał trochę ponad 70 punktów, co jest wyjątkowo słabym wynikiem, bodaj najniższym w karierze festiwalu. Konkurs nie przewiduje podawania szczegółowych uzasadnień oceny, otrzymuje się jedynie punktację - zaznacza Wilk.
Zwróciliśmy się z prośbą do Ministerstwa Kultury o uzasadnienie tak niskiej punktacji oferty Big Book Festival. - Fundacja "Kultura nie boli" - Big Book Festival 2016 - Międzynarodowy Duży Festiwal Czytania 2016 nie zostało odrzucone. Było poprawne formalnie, ale uzyskało oceny punktowe uniemożliwiające uzyskanie dotacji w trybie konkursowym. Uzyskana punktacja – 71,67 pkt, była zbyt niska. Limit punktacji wymagany do otrzymania dotacji w priorytecie Promocja czytelnictwa został podniesiony z 70 pkt do 85 z powodu wyczerpania budżetu priorytetu - skomentowało sprawę dla WawaLove.pl Centrum Informacyjne MKiDN.
Od początku swojego istnienia, czyli od 2013 roku, festiwal jest chronicznie i systemowo niedofinansowany. To oznacza, że każdy, kto pracuje przy przygotowaniu wydarzenia, działa pro bono. - Nie mamy możliwości stworzenia stałego zespołu zajmującego się organizacją wydarzenia. Główna jego część oraz wiele osób, które pomagają nam stworzyć kolejne edycje, pracują wolontaryjnie. Także wielu gości festiwalu, rozumiejąc sytuację, na naszą prośbę bierze udział w spotkaniach bez wynagrodzenia - mówi Paulina Wilk.
Subiektywna ocena
W worku ofert, które trafiły sektora rozwoju czytelnictwa, konkurują ze sobą niewspółmierne podmioty. Od małych bibliotek lokalnych, realizujących świetne projekty, po międzynarodowe festiwale literackie, takie jak Big Book Festiwal. Każdy z nich potrzebuje innej kwoty na rozwój lub podtrzymanie swojej inicjatywy. - Bardzo trudno spośród tych wniosków porównywać projekty, które znacznie różnią się między sobą nie tylko rozmiarem wydarzenia, ale i formą - mówi WawaLove.pl Beata Chmiel, menedżerka kultury i członkini ruchu obywatelskiego Obywatele Kultury.
Eksperci oceniający złożone oferty, nie mają wytycznych. Program rozwoju czytelnictwa nie jest także podzielony na odpowiednie sektory, które oddzieliłyby przedsięwzięcia międzynarodowe, krajowe i lokalne. Ocena każdego z członków komisji jest mocno subiektywna. - Bardzo ciężko, nie mając żadnych wskaźników, na podstawie wniosków, obiektywnie porównywać złożone oferty - zaznacza Beata Chmiel. Ocenie nie podlegają także obiektywne aspekty, takie jak liczba uczestników wydarzenia, sposób dotarcia do odbiorców lub wskaźniki ewaluacji. - Przy takiej liczbie składanych wniosków, otrzymanie dotacji jest tak naprawdę loterią uzależnioną od tego, jaki jest skład ekspertów - dodaje Chmiel.
Big Book Festival, międzynarodowe przedsięwzięcie literackie, już od kilku lat w loterii komisyjnej nie trafia "szóstki". - Bez wsparcia Ministerstwa Kultury nie mamy możliwości tworzenia stabilnego zespołu, każdego roku budżet festiwalu jest do końca zagadką. Co roku startujemy od początku. Nie mamy możliwości rozwijania festiwalu poprzez rezerwowanie czasu znakomitych, międzynarodowych gwiazd literatury. Nie mamy także możliwości kontynuowania i rozwijania dobrze rokujących rozmów z dyrektorami festiwali literackich np. w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii, które są zainteresowane pokazywaniem i współprodukowaniem naszych projektów - zaznacza Wilk.
"Jedyny festiwal czytania, jakiego nie wspiera minister kultury"
Wnioskodawcy po ogłoszeniu wyników nie otrzymują uzasadnienia przyznanej punktacji. - Jedyne, co mogą zrobić, to odwołać się od tej decyzji - zaznacza Chmiel. Z takiej możliwości co roku korzystają organizatorzy BBF. - Taka opcja nie daje możliwości dialogu. Polega na kliknięciu odpowiedniej opcji "złóż odwołanie" w elektronicznym systemie, gdzie można dołączyć krótkie uzasadnienie odwołania - ocenia Wilk. Jedyną możliwością, która może rozwiązać tę nierówną walkę, jest podział na grupy w sektorze rozwoju czytelnictwa. - Wszystkie festiwale powinny być dofinansowane co roku taką samą kwotą w ramach porozumienia między Ministerstwem a dyrektorami imprez. Taka metoda funkcjonuje już w przypadku festiwali filmowych, które otrzymują określoną pulę pieniędzy z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Być może ten sam model należałoby zastosować w przypadku festiwali literackich - komentuje menedżerka kultury.
Sytuacja Big Book Festiwal co roku jest bliźniaczo podobna. Organizatorzy składają ofertę, inicjatywa nie otrzymuje dotacji, od decyzji organizatorzy cyklicznie się odwołują, ale takie działanie nigdy nie przynosi porządanego efektu. Według Beaty Chmiel, jedynym rozwiązaniem sytuacji jest zjednoczenie się środowiska, co z kolei może nigdy nie nastąpić.
- W tym roku wnioskowaliśmy w Ministerstwie Kultury o kwotę 193 tys. złotych. To około 1/3 realnych kosztów organizacji jednej edycji Big Book Festival. Reszta pochodzi ze środków zdobytych dzięki wsparciu kilkunastu podmiotów. Strategicznym partnerem jest miasto Warszawa. Bez jego pomocy, żadna edycja festiwalu nie doszłaby do skutku - zaznacza Paulina Wilk. Big Book Festival, jako jedyny tak duży festiwal literacki w Polsce, nie może myśleć o stabilnej strategii rozwoju wydarzenia. Co roku nie mam też pewności, że odbędzie się kolejna edycja. Organizatorzy Wciąż muszą szukać kolejnych partnerów, którzy finansowo pomogą w realizacji projektu. - Od dziś chętnie więc będziemy ogłaszać Big Book Festival jako najlepszy festiwal czytania, jakiego nie wspiera minister kultury - zaznacza Wilk.