Bielany. Sprzątaczka ukradła mięso z lodówki. Grozi jej 5 lat więzienia
Wyjątkowo śmiała kradzież w mieszkaniu na Bielanach. Zatrudniona przez właścicieli do sprzątania lokum 31-latka, korzystając z okazji "sprzątnęła" pieniądze i produkty spożywcze z lodówki. Za przywłaszczenie cudzego mienia może spędzić nawet 5 lat za kratami.
Na trop nieuczciwej sprzątaczki wpadli policjanci z bielańskiej komendy. Funkcjonariusze dostali informację od zaniepokojonych poszkodowanych, że zostali oszukani przez wynajętą do prac domowych osobę. - Z ustaleń wynikało, że skradzione z mieszkania zostały pieniądze w wysokości 1700 zł oraz pierś z indyka i zioła z zamrażarki - relacjonuje nadkom. Elwira Kozłowska z KRP V w Warszawie.
Do przestępstwa doszło podczas nieobecności właścicieli w domu. W trakcie sprzątania kobieta uległa pokusie i wzięła niepilnowaną przez nikogo gotówkę swoich pracodawców. Jednocześnie pomyślała także o obiedzie. Głodna kolejnych zdobyczy, skorzystała więc z kuchennych zapasów.
Kryminalni nie zbagatelizowali tej sprawy i od razu przystąpili do działania. Dzięki akcji poszukiwawczej, po kilku dniach udało się zatrzymać 31-latkę. - Zgromadzony materiał pozwolił na przedstawienie kobiecie zarzutu kradzieży - brzmi komunikat policji. W najgorszym wypadku za "wysprzątanie" cudzego portfela i lodówki może spędzić nawet 5 lat w więzieniu.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl