RegionalneWarszawaAtelier Amaro nie wpuściło prezydenta Komorowskiego. "Nie ma miejsc"

Atelier Amaro nie wpuściło prezydenta Komorowskiego. "Nie ma miejsc"

"Nie mogę odwołać kogoś, kto czeka na swoją kolej od trzech miesięcy"

Atelier Amaro nie wpuściło prezydenta Komorowskiego. "Nie ma miejsc"

"W tramwaju wszyscy równi" - mówi stare, warszawskie powiedzenie. Tymczasem okazuje się, że wszyscy są równi także w wyróżnionej przez Czerwony Przewodnik Kulinarny Michelin restauracji Atelier Amaro, prowadzonej przez znanego szefa kuchni, Wojciecha "Modesta Amaro" Basiurę. Nikt nie może liczyć na wejście bez rezerwacji, nawet prezydent Komorowski.

W Atelier Amaro na stolik czeka się nawet kilka miesięcy. Znany z mediów właściciel, w wywiadzie udzielonym niedawno magazynowi Flesz ujawnił, że jest niezwykle wymagający - nie tylko dla uczestników telewizyjnego show i swoich pracowników. Także dla klientów. Nikt nie może liczyć na wejście bez rezerwacji, nawet sam prezydent.

- Czy zdarzyło się panu wyprosić ważnego gościa, który przyszedł do restauracji bez rezerwacji?

- Tak, ostatnio prezydenta.

- Ale chyba nie prezydenta Stanów Zjednoczonych?

- Oczywiście to nie było tak, że pan Bronisław Komorowski pojawił się z żoną w drzwiach, a ja powiedziałem: "Sorry, nie ma miejsca!". Zadzwonili do nas z kancelarii prezydenta i zapytali, czy jest wolny stolik na dzisiaj. Nie było, bo przecież nie mogę odwołać kogoś, kto czeka na swoją kolej od trzech miesięcy. Zarezerwowałem stolik za tydzień, ale prezydent nie przyszedł.

- W tych sprawach jestem nieugięty - dodaje Modest Amaro.

Atelier Amaro jest pierwszą polską restauracja w historii, wyróżnioną przez Michelin. Wciąż pozostaje jedynym miejscem w kraju wyróżnionym w ten sposób.

Co sądzicie o postawie Modesta wobec głowy państwa? Zgadzacie się z nią?

Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)