Atak Turcji na Syrię. PAH organizuje pomoc dla uchodźców z Syrii
Od ponad tygodnia trwa ofensywa sił tureckich w północnej części Syrii. Ludzie, którzy obawiają się odrodzenia ISIS, uciekają z kraju. Pomoc dla uchodźców organizuje m.in. Polska Akcja Humanitarna.
Obywatele opuszczają północe rejony Syrii w obawie przed toczącymi się tam od 9 października walkami. Na granicy turecko-syryjskiej armia Recepa Tayyipa Erdogana próbuje odbić kolejne miasta.
Atak Turcji na Syrię. "Życie dwóch milionów ludzi zagrożone"
Z Syrii wyruszyły kolejne tysiące obywateli tego państwa, by szukać schronienia poza jego granicami.
Dla uchodźców przygotowywany jest m.in. obóz na terenie Kurdystanu. Działa tam Polska Akcja Humanitarna.
"W tym opuszczonym obozie w irackim Kurdystanie schronienie znajdzie 800 osób uciekających z północno-wschodniej Syrii. Rozpoczęliśmy działania przystosowujące go do potrzeb uchodźców" – napisała w środę organizacja.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
PAH w pierwszej kolejności ma dostarczyć tam beczkowozami czystą wodę oraz rozdawać zestawy higieniczne. Liczy, że odzew na apel o wsparcie będzie duży, tak jak było to w przypadku kryzysu humanitarnego w Aleppo i wschodniej Ghucie.
To ona pokonała Schetynę. Nie kryje satysfakcji
Organizacja już na początku działań tureckiej armii w Syrii alarmowała, że kraj jest na skraju katastrofy humanitarnej. Eksperci organizacji szacują, że atak Ankary może zagrażać życiu ponad dwóch milionów ludzi mieszkających w północno-wschodniej części Syrii.
Również ONZ alarmuje. Na tym terenie mieszkają setki tysięcy ludzi, którzy już wcześniej musieli uciekać ze swoich domów. Wojna domowa w Syrii trwa od 2011 r. ONZ przypomina, że Syryjczycy są wycieńczeni wojną i życiem w ciągłym strachu. W największym niebezpieczeństwie są dzieci. Podczas konfliktów zbrojnych to wśród nich śmiertelność jest najwyższa.
Atak Turcji na Syrię. "Cios w plecy"
Operacja tureckich wojsk w Syrii rozpoczęła się po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił wycofanie z północnych rejonów tego kraju amerykańskich żołnierzy. Kurdowie określili tę decyzję jako "cios w plecy".
Zdaniem Ankary, działania militarne wymierzone są w kurdyjskie milicje pod nazwą Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które tureckie władze uważają za terrorystów, oraz w bojowników Państwa Islamskiego.
Milicje YPG są jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego na terenie Syrii, a obecnie kontrolują większość terenów na północy tego kraju.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl