RegionalneWarszawaAstronom z Uniwersytetu Warszawskiego współodkrywcą planety podobnej do Ziemi

Astronom z Uniwersytetu Warszawskiego współodkrywcą planety podobnej do Ziemi

Przebiega w tzw. „strefie życia”. Już nie odkryje się bliższej Układowi Słonecznemu planety o podstawowych parametrach podobnych do Ziemi

Astronom z Uniwersytetu Warszawskiego współodkrywcą planety podobnej do Ziemi

25.08.2016 10:00

Gwiazda najbliższa względem Układu Słonecznego - Proxima Centauri - posiada planetę o masie Ziemi, na której w dodatku może występować woda w stanie ciekłym – odkrył zespół naukowców, w skład którego wchodzi również polski astronom z Uniwersytetu Warszawskiego.

Odkrycie zostało oficjalnie ogłoszone w środę przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) i kilka innych instytucji naukowych. W czwartek ukazał się najnowszy numer czasopisma naukowego „Nature” z publikacją przedstawiającą wyniki badań prowadzonych przez międzynarodowy zespół naukowców.

- Moim zdaniem odkrycie można uznać za zakończenie pewnego etapu poszukiwania planet pozasłonecznych. Już nie odkryje się bliższej Układowi Słonecznemu planety o podstawowych parametrach podobnych do Ziemi – skomentował dr hab. Marcin Kiraga z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego , który jest również współautorem publikacji w „Nature”.

Błękitna kropka

Od najbliższej planety spoza Układu Słonecznego, którą nazwano Proxima b, dzielą nas nieco ponad cztery lata świetlne. Wydaje się to niewiele wobec rozmiarów Drogi Mlecznej (rzędu 100 tysięcy lat świetlnych), ale w rzeczywistości to gigantyczna odległość dla sond kosmicznych – te, które doleciały najdalej znajdują się dopiero na etapie opuszczania Układu Słonecznego, a dotarcie w pobliże Proximy Centauri zajęłoby im tysiące lat.

Odkrycia planety dokonano w ramach kampanii obserwacyjnej Pale Red Dot, której nazwę można przetłumaczyć jako „bladoczerwona kropka”. Nazwa nawiązuje do określenia Ziemi jako „błękitnej kropki” (ang. pale blue dot), którego użył kiedyś znany amerykański astronom Carl Sagan. Kampania trwała od stycznia do kwietnia 2016 r. Obserwacjom towarzyszyła specjalna strona internetowa z raportami z przebiegu kampanii i artykułami popularnonaukowymi, a także informacje na bieżąco w mediach społecznościowych.

Proxima Centauri jako gwiazda różni się od Słońca. Jest chłodną gwiazdą, tzw. czerwonym karłem. Jej średnica i masa wynoszą trochę ponad 10 procent rozmiarów i masy Słońca. Nie widać jej na niebie gołym okiem. Jest związana z układem podwójnym gwiazd Alfa Centauri A i Alfa Centauri B (który z kolei łatwo dostrzec na niebie półkuli południowej), przy czym z całej trójki to Proxima Centauri znajduje się najbliżej Układu Słonecznego.

Planeta znajduje się bardzo blisko swojej gwiazdy, zaledwie 7 milionów kilometrów od niej, czyli 5 proc. dystansu Ziemia-Słońce. Dzięki temu, że gwiazda jest znacznie słabsza niż Słońce, orbita planety przebiega w tzw. „strefie życia”, określanej też jako ekosfera, ekostrefa, albo strefa nadająca się do zamieszkania. Jest to obszar wokół gwiazdy, w którym panuje temperatura umożliwiająca występowanie na powierzchni planety wody w stanie ciekłym.

Na jednej półkuli dzień, na drugiej noc.

- Jeżeli byśmy zmierzyli strumień energii promieniowania dochodzącego od gwiazdy do planety, to plasuje się on pomiędzy Ziemią a Marsem. Mniej więcej 65 proc. tego co dochodzi do Ziemi i jakieś półtora raza więcej niż do Marsa. Więc w punkcie przysłonecznym na planecie mogłaby hipotetycznie istnieć woda w stanie ciekłym, ale jest to dość daleko idące przypuszczenie, bowiem trzeba zdać sobie sprawę, że aby na planecie mogła występować woda w formie ciekłej, to planeta musi mieć atmosferę – powiedział dr Kiraga.

Kwestia, czy w układzie może istnieć więcej niż jedna planeta pozostaje obecnie bez odpowiedzi. Wykluczenie lub odkrycie kolejnych planet wymaga dalszych obserwacji.

Mimo podobnej masy i obecności w strefie życia, na planecie mogą panować warunki znacząco różne niż na Ziemi. Wpływ na nie mogą mieć rozbłyski ultrafioletowe i rentgenowskie, które są znacznie intensywniejsze niż te, których Ziemia doświadcza od Słońca. Na dodatek efekty grawitacyjne mogły spowodować, że planeta jest zwrócona do gwiazdy stale jedną stroną, czyli na jednej półkuli panuje nieustanny dzień, a na drugiej ciągła noc.

Guillem Anglada-Escudé z Queen Mary University of London, kierujący zespołem badawczym, podsumowuje uzyskany wynik w następujący sposób: - Znaleziono już wiele egzoplanet i wiele więcej zostanie jeszcze odkrytych, ale poszukiwania najbardziej podobnej do Ziemi i kolejnych, to doświadczenie całego życia dla nas wszystkich. Wiele ludzkich historii i wysiłków doprowadziło do tego odkrycia. Wynik jest także hołdem dla nich. Poszukiwania życia na planecie Proxima b będą następne.

Obraz
naukaastronomiauniwersytet warszawski
Zobacz także
Komentarze (0)