RegionalneWarszawaAkt oskarżenia ws. warszawskiego podpalacza już w sądzie

Akt oskarżenia ws. warszawskiego podpalacza już w sądzie

Zatrzymany w lutym Jacek T. odpowie za podpalenie 10 samochodów i drzwi warszawskiej prokuratury apelacyjnej

Akt oskarżenia ws. warszawskiego podpalacza już w sądzie

20.11.2012 10:58

Jak dowiedział się reporter radia RMF FM, akt oskarżenia w jego sprawie trafił właśnie do sądu. Najcięższy z siedmiu zarzutów, jakie usłyszał Jacek T., to spowodowanie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób - tak prokuratura oceniła podpalenie 5 samochodów, do którego doszło na ulicy Oleandrów, w lutym tego roku. Według śledczych mogło dojść do pożaru domów, dlatego mężczyzna może dostać maksymalny wymiar kary - czyli 10 lat więzienia.

Do podpaleń doszło w styczniu i lutym

7 stycznia 2012 Jacek T. podpalił trzy auta przy ul. Kadłubka i ul. Przemysława, 18 lutego jeden samochód na Natolińskiej, a drugi na Nowowiejskiej. Tego samego dnia podpalił też aż 5 aut na ulicy Oleandrów. Wtedy został zatrzymany i trafił do aresztu. Był też na obserwacji psychiatrycznej, jednak lekarze orzekli, że nie jest niepoczytalny - może więc normalnie odpowiadać przed sądem.

To nie pierwszy raz

Podczas śledztwa okazało się też, że podpalacz przedtem spowodował pożar, w którym spłonęły drzwi warszawskiej prokuratury apelacyjnej. Miało to miejsce pod koniec marca 2011 r. Do czasu zatrzymania nie było wiadomo, kto dokonał podpalenia, jednak po analizie zdjęć z monitoringu ulicznego udało się potwierdzić, że to był to Jacek T.

W kwietniu 2011 roku policjanci zatrzymali go również za podpalenie w nocy na terenie Śródmieścia i Ursusa 9 zaparkowanych tam samochodów. Jacek T. miał wtedy we krwi ponad 2 promile alkoholu. Z ustaleń policyjnych wynikało, że mężczyzna udał się na stadion warszawskiej Legii nie został jednak wpuszczony ponieważ ochrona stwierdziła, że jest pijany. Postanowił więc obejrzeć spotkanie w jednym z pobliskich pubów, gdzie mógł pić dalej. Po zakończonym meczu wracając do domu na terenie Śródmieścia najprawdopodobniej podpalił trzy samochody: zniszczeniu uległ dodge, volvo i nexia. Następnie pojechał autobusem do Ursusa, gdzie w podobny sposób uszodzeniu uległo kolejnych sześć samochodów.

Obraz
Obraz
sądpodpaleniepolicja
Zobacz także
Komentarze (0)