25-latek jest podejrzany o zabicie rodziców. Nie przyznał się do winy
Na miejscu znaleziono zwłoki dwóch osób, które ucierpiały w wyniku ran zadanych nożem.
W mieszkaniu przy ul. Walcowniczej w warszawskiej dzielnicy Wawer doszło do rodzinnej awantury, która zakończyła się tragicznie. Stołeczna policja zatrzymała 25-letniego mężczyznę, który podejrzany jest o morderstwo rodziców. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem. Jak relacjonowali świadkowie zajścia, 25-latek został wyprowadzony w kajdankach. Wszystko wskazywało na to, iż to on jest sprawcą rodzinnej tragedii. Jednak portal TVN24 poinformował, że mężczyzna odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.
Nieznane są szczegóły zajścia, wiadomo jedynie tyle, że na miejscu znaleziono zwłoki dwóch osób, które ucierpiały w wyniku ran zadanych nożem. W czasie zbrodni w domu znajdowało się młodsze rodzeństwo mężczyzny.
- Oględziny zwłok wykazały, że zamordowani to para, kobieta i mężczyzna. Jedna osoba była reanimowana. Do późnych godzin nocnych trwały oględziny miejsca - poinformował w nocy Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w rozmowie z portalem "Warszawa w Pigułce".
Jak pisze tvnwarszawa.pl, zamordowani mieli po 49 lat. Mężczyzna był konstruktorem budowlanym, kobieta - szkolnym pedagogiem.
Policja zaopiekowała się dwojgiem nieletnich dzieci mieszkających z zamordowanym małżeństwem.
Źródło: WP Wiadomości