Świat"Warszawa żąda prawdy, Moskwa dekoruje Jaruzelskiego"

"Warszawa żąda prawdy, Moskwa dekoruje Jaruzelskiego"

"Putin wychwala rolę Armii Czerwonej" -
"Chirac odmawia polemiki", "Warszawa żąda prawdy, Moskwa dekoruje
Jaruzelskiego" - takimi tytułami francuski dziennik "Le Figaro"
opatruje relację z poniedziałkowych obchodów 60.
rocznicy upadku hitlerowskich Niemiec w Moskwie.

10.05.2005 | aktual.: 10.05.2005 10:56

"Putin na szczycie, zachodni przywódcy milczą" - dodaje lewicowy dziennik "Liberation".

"Cały świat, albo prawie cały, był wczoraj na Placu Czerwonym, by świętować koniec II wojny światowej" - pisze konserwatywne "Le Figaro", którego zdaniem prezydent Władimir Putin był "odprężony i najwyraźniej zadowolony z oszałamiającej parady". Według "Liberation", Putin zachowywał się jak przywódca odrodzonego światowego mocarstwa.

"Le Figaro" w obszernym materiale z Katynia przypomina zamordowanie przez NKWD polskich oficerów, a także kontrowersje, jakie towarzyszyły moskiewskim obchodom w związku z rolą ZSRR podczas wojny i po niej. Przypomina, że stanowisko w tej sprawie trzech państw bałtyckich, po 1945 roku radzieckich republik, wsparł m.in. prezydent USA George W. Bush.

"Tylko Francja i Niemcy milczały"

"Tylko Francja i Niemcy milczały. Niemcy - ponieważ z powodów oczywistych nie powinny w tej sprawie udzielać żadnej lekcji. Francja - ponieważ Jacques Chirac chciał uniknąć czegokolwiek, co mogłoby wprawić w zakłopotanie rosyjskiego gospodarza" - pisze "Le Figaro".

"Czy Rosja może pójść do przodu, stać się prawdziwą demokracją, jeśli odmawia przyznania się do zbrodni radzieckiego totalitaryzmu? - zastanawia się dziennik. - Łagodne francuskie podejście jest niewłaściwe. Trzeba od Rosji wymagać poszanowania europejskich wartości, o ile chce być ona traktowana jak prawdziwy partner".

Gazeta pisze także, że dopiero "po dojrzałej refleksji" prezydent Aleksander Kwaśniewski udał się do Moskwy, a obecność w polskiej delegacji generała Wojciecha Jaruzelskiego stała się tematem zaciekłych polemik. Dla Moskwy - zdaniem dziennika - Jaruzelski jest przede wszystkim symbolem braterstwa broni z ZSRR.

Wracając do stosunków polsko-rosyjskich "Le Figaro" pisze m.in.: "Katyń nie jest jedyną czarną stroną, która zatruwa stosunki polsko-rosyjskie. Rzeź 250 tys. osób popełniona przez nazistów przy biernym współudziale Sowietów podczas powstania warszawskiego w sierpniu 1944 roku jest kolejnym tematem tabu (...). Podobne milczenie dotyczy wywózki na Syberię pół miliona Polaków w wyniku podpisania w sierpniu 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow".

"Czy trzeba było jechać do Moskwy?" - zastanawia się "Le Figaro", pisząc, że prezydent Kwaśniewski mimo wszystko pojechał na obchody, by skłonić Rosjan do powiedzenia prawdy o skomplikowanej wspólnej przeszłości Polski i Rosji. "Jakby w odpowiedzi, rosyjski prezydent z wielką pompą odznaczył wczoraj generała Jaruzelskiego" - konkluduje dziennik.

O tym, że Polska sprzeciwia się fałszowaniu historii w imię źle pojętego pojednania pisze także komentator "Le Figaro" Stephane Denis, zaznaczając, że tylko "zobowiązania międzynarodowe" skłoniły Kwaśniewskiego do udziału w moskiewskich obchodach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)