Warszawa sparaliżowana śniegiem
Padający od południa śnieg sparaliżował Warszawę. Tworzyły się ogromne korki, bo mimo pracy pługów i solarek na drogach zalega rozjeżdżony śnieg. Kłopoty miały też koleje; awaria prądu na stacji Warszawa-Grochów spowodowała opóźnienia pociągów. Kilka lotów z Okęcia zostało odwołanych, choć samo lotnisko - jak zapewnia jego rzecznik - działa normalnie. Iwona Fryczyńska z warszawskiego Zakładu Oczyszczania Miasta obiecuje, że do północy Warszawa powinna być przejezdna.
Na ulicach Warszawy w godzinach szczytu tworzyły się duże korki, a to z kolei utrudniało pracę piaskarkom i pługom. Samochody na wszystkich głównych ulicach miasta niemal stały. Powrót z pracy zajął mieszkańcom stolicy dużo więcej czasu niż zwykle.
Solarki po raz pierwszy wyjechały na drogi, którymi kursują autobusy i tramwaje, ok. godz. 13.30. Jak powiedziała rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta Iwona Fryczyńska, dzięki temu udało się zapobiec przymarzaniu śniegu do dróg i powstania oblodzenia. O godz. 16.00 rozpoczęło się odśnieżanie mostów, wiaduktów i dróg spadkowych.
- Sytuacja nie jest łatwa, kierowcy muszą liczyć się z zalegającym na drogach błotem pośniegowym - powiedziała Fryczyńska. Dodała, że na drogi wyjechało ponad 300 pługosolarek. Fryczyńska zaznaczyła, że według prognozy IMiGW opady śniegu będą w Warszawie maleć, jednak prószyć będzie do rana, a ZOM ma prawo wymagać efektu czarnej jezdni od firm odśnieżających drogi w Warszawie dopiero cztery godziny po ustaniu opadów. Obiecała jednak, że do północy drogi w stolicy powinny być już przejezdne.
W okolicach stacji Warszawa-Grochów awaria sieci trakcyjnej spowodowała, że pociągi wyjeżdżające ze stolicy jeździły objazdami, a lokomotywy elektryczne zastąpiono spalinowymi. Pociągi miały nawet godzinne opóźnienia. Opóźnione były składy jadące do Krakowa, Wrocławia i Szczecina. Pociągi wyjeżdżające z Warszawy kursują już zgodnie z rozkładem.
Jak zapewnia rzecznik portu lotniczego Okęcie Kamil Wnuk, mimo obfitych opadów śniegu warszawskie lotnisko pracuje normalnie. Opóźnione były loty do i z Wielkiej Brytanii. Dwa rejsy z Luton zostały odwołane. Kamil Wnuk wyjaśnia, że właśnie na londyńskich lotniskach Luton i Heathrow sytuacja jest najtrudniejsza. Dlatego podróżujący w tym kierunku muszą się liczyć z utrudnieniami.
Loty do i z innych europejskich miast są zgodnie z harmonogramem lub mają tylko niewielkie opóźnienia.
Kamil Wnuk zapewnił, że atak zimy nie zaskoczył obsługi lotniska. Płyta lotniska oraz pasy startowe są na bieżąco odśnieżane. Rzecznik Okęcia podkreśla, że port ma specjalistyczny sprzęt do walki ze śniegiem.
Meteorolodzy ostrzegają, że opady śniegu utrzymają się przez najbliższe dni. Tej nocy w Warszawie ma spaść od 3 do 7 centymetrów śniegu.
Utrudnienia nie tylko w stolicy
Utrudnienia, głównie w postaci błota pośniegowego, występują nie tylko w stolicy. Trudno jeździ się na większości dróg województw: śląskiego, opolskiego i małopolskiego oraz na części dróg woj. dolnośląskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego i łódzkiego. Na drogach krajowych pracuje obecnie 450 jednostek sprzętu przeciwgołoledziowego oraz odśnieżającego - podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Opady śniegu w Małopolsce nie spowodowały większych utrudnień komunikacyjnych w tym regionie. Jak poinformował dyżurny krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, warunki na małopolskich drogach są dość ciężkie z powodu padającego śniegu i zalegającego na szosach błota pośniegowego. Na drogach krajowych pracuje około 70 jednostek odśnieżających. Białych jest wiele dróg lokalnych oraz mniej uczęszczane ulice w miastach.
Na Śląsku od wtorkowego popołudnia spadło od kilku do kilkunastu centymetrów śniegu. Śnieg pada i wieje wiatr także w województwie świętokrzyskim.
Na Podkarpaciu przejezdne są wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie. - Nawierzchnie dróg są czarne i mokre, miejscami występuje warstwa zajeżdżonego śniegu - powiedział dyżurny Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Piotr Więcek.
W woj. lubuskim największym zagrożeniem dla kierowców są marznące opady deszczu i mżawki, które przelotnie pojawiają się w tym regionie. Jak poinformowano w Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody lubuskiego, można spodziewać się gołoledzi na jezdniach i chodnikach.
Mimo trudnych warunków pogodowych normalnie pracują lotniska, m.in. w podkrakowskich Balicach i w Katowicach-Pyrzowicach.
W górnych partiach Bieszczad nadal obowiązuje pierwszy - w pięciostopniowej, rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego. Na Połoninie Wetlińskiej w Bieszczadach leży średnio 32 cm śniegu. Wieje tam silny wiatr, a padający śnieg ogranicza widoczność do 100 metrów. W położonych niżej miejscowościach leży od 5 do 10 cm śniegu.
W niektórych rejonach Polski podniósł się poziom rzek. W środę rano stany alarmowe przekroczone były na Mazowszu w dwóch miejscach - we Frankopolu nad Bugiem i w Zaliwiu nad Liwcem. Szeroko rozlane wody tej rzeki dotarły w pobliże domów wsi Starczew i Mogielnica, zalały lokalną drogę prowadząca do wsi Bużyska. W pobliżu stanu alarmowego oscyluje także poziom wody w Wiśle w Płocku. O kilka centymetrów powyżej stanu alarmowego płynie też Bug w gminie Dorohusk na Lubelszczyźnie, ale tu rzeka nie wystąpiła z koryta.
Zobacz więcej w serwisie pogoda.wp.pl