Warszawa. Legalnie bronili wolnych sądów. Sąd uznał ich winnymi
Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł, że 15 protestujących obywateli złamało prawo. Proces dotyczy wakacyjnych manifestacji w 2017 roku. To precedensowy wyrok, ponieważ pokojowe zgromadzenie odbyło się w sposób legalny.
30.07.2019 | aktual.: 30.07.2019 16:15
Proces sądowy dotyczy 15 osób, które manifestowały pod Sejmem w obronie niezależności polskiego sądownictwa. Funcjonariusze stołecznej policji złożyli wniosek do prokuratury dotyczący protestu, który odbył się 21 lipca 2017 roku. To wtedy aktywiści mieli siedzieć na skrzyżowaniu ulic Maszyńskiego i Górnośląskiej (okolice Sejmu) i blokować ruch o godzinie 3.30.
Przypomnijmy, że był to czas, kiedy Prawo i Sprawiedliwość chciał zmienić prezesów sądów powszechnych, Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa.
Winni wykroczenia
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia orzekł, że popełniono przewinienie z art. 90 kodeksu wykroczeń. Każda z protestujących osób musi teraz zapłacić grzywnę w wysokości 200 złotych. Wyrok, który zapadł w ubiegłym tygodniu, nie jest prawomocny. Dopiero po publikacji uzasadnienia wyroku, dowiemy się więcej o motywach ukarania protestujących.
"Wyrok ten jest niewątpliwie sprzeczny"
Obrońcy wolnych sądów nie kryją oburzenia. Kategorycznie nie zgadzają się z decyzją sądu. Obiecują złożyć apelację.
– Jak wynika z ustnego uzasadnienia wyroku, został on oparty na kodeksie wykroczeń i prawie o ruchu drogowym. Zauważyć należy, że pominięto analizę zobowiązań Polski wynikających z prawa międzynarodowego w obszarze ochrony wolności zgromadzeń. Wyrok ten jest niewątpliwie sprzeczny zarówno z Konstytucją jak i stanowiącym część polskiego porządku prawnego prawem międzynarodowym – twierdzi mec. Anna Trocka w OKO.press.
Trocka pro-bono reprezentuje jednego z oskarżonych. Prawniczka podkreśla również, że 21 lipca oskarżeni przebywali na pokojowym zgromadzeniu. Mieli prawo wyrazić swoje opinie pod adresem rządzących polityków, co będzie wyraźnie podkreślała w apelacji.
Źródło: Oko Press