Wardęga i spółka przyciągnęli tłumy. "Święto porównywalne z amerykańskim VidConem"
Spotkania z gwiazdami Youtube, panele dyskusyjne, gry komputerowe komentowane przez profesjonalistów czy koncerty. To tylko niektóre z licznych atrakcji, jakie czekały na warszawskim Torwarze na uczestników II edycji Orange Video Fest by LifeTube. - Jest to największe święto Youtube w Polsce, porównywalne z amerykańskim VidConem - mówi Wirtualnej Polsce Joanna Bendarek z Lifetube. W tym roku imprezę odwiedziło około 10 tys. osób.
16.05.2015 | aktual.: 18.05.2015 11:01
Dla internautów to wydarzenie było doskonałą okazją do tego, aby poznać swoich idoli. Na miejscu stawiła się śmietanka wirtualnego świata. Panele dyskusyjne prowadzili m.in. Sylwester Wardęga, Łukasz Jakóbiak czy Radosław Kotarski. Gwiazdy polskiego Youtube nie tylko chętnie rozdawały autografy, ale również udzielały swoim fanom wskazówek w jaki sposób zaistnieć w sieci.
- Nie wolno się poddawać. Na początku nie jest kolorowo, ale jeśli będziecie konsekwentnie dążyć do celu, to wszystko uda wam się zrealizować - radzi Sylwester Wardęga, autor najpopularniejszego kanału w serwisie YouTube w Polsce. Największą popularność przyniósł mu film "Pies pająk" który w przeciągu tygodnia wyświetlono ponad 33 miliony razy, a w całym 2014 roku 118 milionów razy.
- Nie należy zastanawiać się czy warto kręcić swoje filmy, tylko to robić. Jeśli nie spróbujemy, to nigdy się nie przekonamy czy wyjdzie - uważa z kolei Łukasz Jakóbiak, autor najpopularniejszego polskiego talk-show internetowego 20m2. I dodaje, że kluczem do sukcesu jest wsłuchiwanie się w oczekiwania widzów. - Nie znaczy to, że mamy być jak chorągiewka na wietrze i co chwilę robić to, co każą nam inni. Warto jednak słuchać opinii większości - tłumaczy Jakóbiak.
Orange Video Fest by LifeTube był także okazją do świetnej zabawy przy muzyce. Na scenie głównej pojawili się m.in. raper B.R.O., związani z dystrybutorem Independent Digital – Abel i Komil, a także szwedzka gwiazda YouTube – Sofia Karlberg. Wiele atrakcji czekało również na fanów gier komputerowych. Na miejscu można było porozmawiać z gwiazdami e-sportu oraz spróbowac swoich sił, np. w Counter Strike.
- Youtube jest przyszłością. Widzowie mogą sami decydować o tym, co chcą w danym momencie oglądać - podkreśla Bednarek. I dodaje, że twórcy są tu bliżej swoich odbiorców i wchodzą z nimi w interakcję. - To nasza przewaga nad tradycyjnymi mediami.