Wanda Traczyk-Stawska: PiS obiecało tym ludziom pomoc

91-letnia weteranka Powstania Warszawskiego zaznacza w rozmowie z Wirtualną Polską, że PiS za mało robi dla osób niepełnosprawnych. Czy PO robiło więcej? - Też za mało, ale przynajmniej zostawili pieniądze. A gdzie te pieniądze teraz są? - pyta Traczyk-Stawska.

Wanda Traczyk-Stawska: PiS obiecało tym ludziom pomoc
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Osowski

91-letnia weteranka Powstania Warszawskiego nie została ostatnio wpuszczona do niepełnosprawnych protestujących w Sejmie. - Po całym tym zamieszaniu mam teraz jeszcze telefony i zarzuty, że niby jestem w PO. A chciałam tylko wesprzeć matki tych chorych dzieci - mówi Wirtualnej Polsce Traczyk-Stawska.

Weteranka podkreśla, że przez blisko 30 lat pracowała z niepełnosprawnymi dziećmi. - Uczyłam ich i miałam bardzo dobry kontakt z rodzicami. Teraz po prostu czułam, że muszę stanąć w ich obronie - zaznacza.

Czemu w piątek nie została wpuszczona do protestujących w Sejmie? Miało to związek z ograniczeniami wpuszczania do parlamentu osób postronnych.

Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu zapewniał, że doszło do nieporozumienia. Następnie osobiście udał się do domu Traczyk-Stawskiej. - Przyjechał przeprosić - mówi WP weteranka.

Konflikt środowisk powstańczych

Harcerka Szarych Szeregów i uczestniczka Powstania Warszawskiego skarży się, że po całym zamieszaniu i jej obecności na opozycyjnym, sobotnim Marszu Wolności, dostaje niemiłe telefony.

Przyznaje, że widziała przykre wpisy w internecie, ale najbardziej martwią ją rozmowy z ludźmi ze środowiska Szarych Szeregów, którzy zarzucają jej działalność partyjną.

- Nienawiść między Polakami sięgnęła zenitu. Ja jako stary żołnierz wiem, że moją partią jest tylko Polska. Jeżeli ktoś chce ze mną współpracować, to nie obchodzi mnie, czy jest politykiem PO, kibicem Legii czy członkiem Młodzieży Wszechpolskiej - zaznacza.

Podkreśla jednak, że gdy niepełnosprawni protestowali w Sejmie w 2014 roku, politycy PiS obiecywali im pomoc, a teraz robią bardzo niewiele.

Zamieszanie przed Sejmem

Traczyk-Stawska zdradza, że pojawiła się przed parlamentem, by wejść na chwilę do środka i okazać solidarność z niepełnosprawnymi.

- Oni są bardzo zdolni. Na przykład Kuba czy Adrian (protestujący na wózkach inwalidzkich - red.) pięknie formują swoje myśli, ale wymagają pomocy i rehabilitacji. Jeżeli jako społeczeństwo im to zapewnimy, być może będą w przyszłości np. wspaniałymi dziennikarzami czy wybitnymi pisarzami. Państwo musi dbać o najsłabszych - podkreśla.

Wielokrotnie zaznacza swoje niezadowolenie z postawy pracujących przed Sejmem funkcjonariuszy.

- Policjanci to nasi przyjaciele, ale nie zachowali się tak, jak należy. Mimo upału i złamanej ręki pojechałam do Sejmu, a oni nie mogli mnie wpuścić. Kultura nakazuje, żeby na czas tego zamieszania pomogli mi chociaż gdzieś usiąść. Nie zrobili tego - mówi.

W sobotę Wanda Traczyk-Stawska pojawiła się na Marszu Wolności, organizowanym przez opozycję i Komitet Obrony Demokracji. Tam również zwróciła się do protestujących w Sejmie.

– Chcę powiedzieć do tych kobiet, może mnie usłyszą, że mogą liczyć na nas, że zawsze naród polski miał wielki szacunek dla matek i dlatego nie traćcie nadziei - mówiła ze sceny. - Jesteśmy z wami - zapewniała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (299)