Walka w szeregach w PIS. Tak Jarosław Kaczyński utrzymuje władzę
Pozycja prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego jest w partii niezagrożona. Jej członkowie walczą ze sobą o wpływy i niszczą się wzajemnie. Widać to wyraźnie na przykładzie ludzi, którzy mają odpowiadać za medialny wizerunek partii: Adama Hofmana i Marcina Mastalerka - informuje "Newsweek".
Marcina Mastalerka do krajowej polityki wprowadził - jak informuje tygodnik - Joachim Brudziński. Mastalerek wykorzystał daną mu szansę - w ciągu trzech lat zrobił błyskawiczną karierę. "Awansował do ścisłych władz partii, wszedł do sztabu wyborczego i zyskał dostęp do ucha prezesa" - donosi "Newsweek".
Jarosław Kaczyński wywindował go tak wysoko, by jak informuje tygodnik, mieć przeciwwagę dla Hofmana, któremu nigdy zbytnio nie ufał.
Początkowo Hofman i Mastalerek blisko ze sobą współpracowali. To Hofman wprowadzał swojego młodszego i mniej doświadczonego kolegę do Sejmu. Jednak gdy prezes PiS mianował Mastalerka zastępcą rzecznika prasowego partii, pomiędzy Hofmanem i Mastalerkiem rozpoczęła się rywalizacja.
Tej rywalizacji członkowie partii przypisują fakt, że kampania do wyborów samorządowych partii kuleje. Panowie, którzy razem zasiadają w sztabie wyborczym, zamiast współpracować toczą ze sobą wojnę.
- Hofman i Mastalerek, nasi spin doktorzy, są zajęci sobą, więc partia realizuje linię wytyczoną przez pozostałych członków sztabu - mówi "Newsweekowi" jeden z polityków PiS rozczarowanych kampanią.
Czy prezes PiS nie widzi, że relacje między Hofmanem i Mastalerkiem mogą szkodzić partii?
- To sytuacja jak z kawału o bacy, który piłuje gałąź, na której siedzi, a potem się zastanawia, dlaczego zleciał. Kaczyński robi to samo od lat. Najpierw z obawy o o to, by nikt mu nie zagroził, napuszcza na siebie ludzi. A potem się dziwi, że w partii jest zła atmosfera i ludzie wzajemnie sabotują swoje pomysły - mówi tygodnikowi polityk PiS.
Tygodnik przypomina, że metoda równoważenia wpływów jest jedną z ulubionych strategii prezesa Kaczyńskiego. Zastosował ją kilka tygodni temu wobec europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, który w sierpniu ogłosił ideę prawyborów prezydenckich w partii. Gdy poseł zaczął się lansować w mediach i zaczął rozpowiadać, że ma zamiar kandydować w prawyborach, a do szeregu ewentualnych kandydatów dołączył senator i twórca SKOK Grzegorz Bierecki, prezes nagle zmienił zdanie. Wycofał się z pomysłu prawyborów i zarządził, że teraz w mediach wypowiadać się będą tylko ci politycy, którzy będą mieć jego zgodę.
Źródło: Newsweek