Walka o nadzór nad Internetem
W przyszłym miesiącu w Tunezji odbędzie się spotkanie w celu wskazania organizacji, która powinna sprawować kontrolę nad globalną siecią.
25.10.2005 06:32
Obecnie bezpośrednią kontrolę nad funkcjonowaniem sieci sprawuje prywatna amerykańska agencja ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers). Zajmuje się ona przyznawaniem nazw i adresów witryn internetowych oraz kont e-mailowych. ICANN czuwa, aby wszyscy przestrzegali tych samych norm technicznych, gdyż tylko w taki sposób można utrzymać sprawne działanie systemu, obejmującego 938 mln użytkowników oraz 75 mln witryn.
Mimo, ze agencja posiada ogromna władzę, Amerykanie nie ingerują znacznie w rozwój Internetu. ICANN nie wpływała na treść przekazywanych przez sieć wiadomości, nie wprowadzała żadnych ograniczeń. Jednak wiele krajów, sprzeciwia się utrzymaniu przez Stany Zjednoczone tego nadzoru. Dlatego na listopadowym szczycie ONZ w sprawie rozwoju Internetu rozważana będzie kwestia powołania międzynarodowej organizacji, która przejęłaby zadania od ICANN. Swoje stanowisko w tej sprawie zmieniła UE. Organizacja uważa, ze ICANN powinien zachować kontrolę nad globalna siecią, jednak pod warunkiem zerwania jej zależności od Departamentu Handlu. Według Komisji Europejskiej, wszystkie kraje powinny uzyskać wpływ nad zarządzeniem Internetu.
Stany Zjednoczone zamierzają jednak utrzymać kontrolę nad globalna siecią. Senator z Minnesoty, Norm Coleman wniósł już rezolucję przeciw przejęciu tej kontroli przez organizację międzynarodową.
Stanford University, Harvard University, Oxford University, the University of Michigan and The New York Public Library - Ewa Sawicka