Wałęsa: sprzątanie po PiS jeszcze się nie zakończyło
Mamy już ponad rok działania obecnego rządu. Był czas przyglądania się, sprawdzania możliwości, tworzenia planów. I sprzątania po poprzednikach. Ostatnie tygodnie pokazują dobitnie, że to sprzątanie jeszcze nie jest zakończone. Czasem jest lepsze, czasem gorsze – jak zamiatanie liści w czasie mocnego wiatru.
14.01.2009 | aktual.: 14.01.2009 15:07
Tak jest w przypadku telewizji – brak zdecydowania, mała skuteczność i pomysłu na weto prezydenta. Ważne, że jednak wreszcie w tym gmachu coś drgnęło. Nie pomyślałbym, że słowo pisane może mieć taką moc sprawczą. Dzień po moim tekście w Wirtualnej Polsce o tym, że tzw. telewizja publiczna jest bez misji, nastąpiło tąpnięcie. I niespodziewane zmiany. Niektórzy nawet ogłosili, że odbito z rąk PiS jeden z ostatnich bastionów ich słusznie minionych rządów. Nie szedłbym tak daleko w sądach, bo na razie to jest przejście z deszczu pod rynnę. Czas na poważniejsze kroki prowadzące do normalności. Ale to daleka droga. I bez gwarancji powodzenia w sprawie misyjności telewizji.
To oczywiście nie jedyny dawny bastion. Zaryzykuję i tym razem z ocenami, a nuż się okaże, że jutro albo pojutrze nastąpi podobne tąpniecie i kolejna pozostałość po tamtej ekipie zmieni się ku normalności. Niektórzy pewnie powiedzą, że myślę o Pałacu Prezydenckim. Nie, nie, o nim już sporo napisałem. Tym razem o innej historii - spod znaku CBA. Widzę sporo podobieństw z telewizją. Jedni i drudzy mieli ponad rok spokoju. O cały rok za dużo, bo koszty tego znów płacimy. W telewizji - całkowitym bałaganem i sprzeniewierzeniem misji, w CBA – kolejnymi akcjami politycznymi i wykrzywieniem założeń.
To chwalebne, że obecna władza nie chciała i nie chce wycinać w pień wszystkich dawnych aparatczyków PiS z automatu, ale woli mieć argumenty i podstawy. Taka dobroduszność obraca się jednak często przeciwko jej autorom. W przypadku CBA nie chodzi wcale o to, że podejmowało akcje, że chce – tak zakładam – śledzić nieprawidłowości na szczytach władz. Taki jest jego cel i misja. To także wielka cnota, że władza daje na to przyzwolenie, nie ma nic do ukrycia. Problemem jest metoda. Problemem jest łamanie praw, działanie wbrew przepisom i ustalonym procedurom. Organizacja powołana do ścigania nieprawidłowości nie może być nieprawidłowa i działać w sposób niezgodny z prawem. Wiele razy już udowadniała, że może... Czas najwyższy to wysprzątać. Znając przewlekłość takich działań, jak komisje śledcze, nie wróżę sukcesu po powołaniu kolejnej. Trzeba raczej użyć właśnie argumentów i faktów pokazujących jawne łamanie prawa. Jest ich już dziś – także po ostatnio nagłośnionej sprawie (o dziwo – dość słabo nagłośnionej) –
wystarczająco dużo. Trzeba zrobić wszystko, aby CBA pełniło jak najlepiej swoją rolę. I nade wszystko zgodnie z prawem.
O największym bastionie tamtej władzy tym razem nie wspominam. Sprawczą moc słów o odmianie w tamtym miejscu zostawiam sobie na jesień 2010 roku...
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski