"Wałęsa nie przyszedł - dowód na wielkość b. prezydenta"
- Koncepcja spotkania była dla Wałęsy bardzo honorowa, miał być osobą numer jeden, mógł porozmawiać z Obamą w cztery oczy - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Tomasz Nałęcz. - To, że Wałęsy nie było na spotkaniu z Obamą, to dowód na wolność panującą w naszym kraju i wielkość byłego prezydenta - dodaje.
30.05.2011 | aktual.: 30.05.2011 09:20
- W gruncie rzeczy szczerze powiedział: "Nie pasuje mi". I myślę, że to było szczere sformułowanie. Powinniśmy to uszanować. Gdyby Lech Wałęsa zawsze zachowywał się w sposób zgodny z konwenansem i z taką chłodną logiką sytuacji, to pewnie nie byłoby Solidarności - dodał Nałęcz
- Obama ma autentyczną charyzmę, nie taką miękką jak wielu polskich polityków. Jestem pod wrażeniem - mówi Nałęcz. - Nieprzychylne komentarze w niemieckiej prasie to rozżalenie, że w Niemczech Obamy nie było - uważa.
- Memoriał jak memoriał - mówi o liście przekazanym przez prezesa PiS prezydentowi Obamie. - Nie spodziewam się tam treści w stylu Macierewicza. Kaczyński raczej nie pochwali się zawartością listu a nomadzi z namiotu przed Pałacem Prezydenckim raczej nie będą odczytywać go publicznie – twierdzi Nałęcz.
- Prezydent gorąco wesprze ewentualną inicjatywę wykreślenia z kodeksu karnego kar na jego publiczne znieważenie - deklaruje Nałęcz.