Wałęsa: nie jestem "Bolkiem", książka będzie na przemiał
Za kilka tygodni historycy IPN opublikują książkę, która ma dowodzić agenturalnej współpracy Lecha Wałęsy. Były prezydent powiedział w magazynie "Z kraju i ze świata" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że jest w tej sprawie niewinny.
W 1992 roku Lech Wałęsa znalazł się na tak zwanej liście Macierewicza jako agent "Bolek". W 2000 roku był lustrowany w trybie wyborczym. Sąd uznał, że nie był agentem i na tej podstawie w 2005 roku Lech Wałęsa otrzymał status pokrzywdzonego.
Sam były prezydent w niejasny sposób wypowiadał się na temat swoich kontaktów ze służbami na początku lat 70. W książce "Droga nadziei" przyznał, że podpisał zgodę na współpracę. Dziś zapewnia, że jest "czysty", a próbę podjęcia tematu uznaje za naruszanie swojego autorytetu. Mówi, że dostarczy niepodważalnych dowodów na swoją niewinność.
Książka istnieje na razie tylko w komputerach autorów - Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza. Zdaniem redaktora naczelnego "Wprost" Stanisława Janeckiego, ukaże ona także specjalne operacje tajnych służb i MSW z początku lat 90, których celem było wykradzenie dokumentów mających świadczyć o współpracy Wałęsy i tuszowanie znikania tych dokumentów.
Lech Wałęsa twierdzi, że nie on zlecił te akcje. Zapowiada również swoją obecność na prezentacji książki historyków IPN. Chce też, by domagali się tego dziennikarze. Jeden z autorów książki, Piotr Gontarczyk, nie chce komentować tego apelu. Podkreśla, że dopóki książka się nie ukaże, debaty na temat jej treści są pozbawione sensu.
Książka ma pojawić się w księgarniach za kilka tygodni.