Wałęsa: Kaczyńscy chcą wyjść na obrońców przyrody
Lech Wałęsa uważa, że szum w sprawie obrony przyrody w dolinie Rospudy jest celową grą braci Kaczyńskich, prezydenta Lecha i premiera Jarosława. Były prezydent powiedział w radiowej Trójce, że chodzi im o to, by wyszli ostatecznie na obrońców przyrody.
Zdaniem Wałęsy, w końcu obwodnica Augustowa zostanie zbudowana, ale inną, niekontrowersyjną trasą.
Lech Wałęsa powiedział że nie ma zamiaru odwoływać swej wypowiedzi, w której nazwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego durniem.
Były prezydent nazwał tak Lecha Kaczyńskiego po ujawnieniu raportu w sprawie WSI. Prokuratura bada czy to określenie jest znieważeniem głowy państwa.
Lech Wałęsa zapowiedział w radiowej Trójce, że w przypadku postawienia mu zarzutów będzie bronił swoich racji przed sądem. Za ten gniot podtrzymuję moje zdanie - oświadczył. Dodał że nikt przy zdrowych zmysłach czegoś podobnego by nie wymyślił.
Zasugerował że rozliczenia z przeszłością i zmiany personalne, podejmowane przez braci Kaczyńskich są tematem zastępczym i mają odwrócić uwagę od faktycznych problemów Polski i Polaków. Są takie czasy że żyje się ciężko i trzeba znaleźć winnych. Stąd te układy, podejrzenia i zdrady. - powiedział były przywódca "Solidarności".
Gość "Salonu Politycznego Trójki" dodał, że Polacy z pewnością rozliczą obecną ekipę rządową za jej działania. Demokracja wystawi rachunki za ich gierki, a wtedy nie chciałbym być na ich miejscu. - dodał Lech Wałęsa.
Lech Wałęsa powtórzył, że jako prezydent zrobił dla Polski wszystko, co można było wtedy zrobić. Gość Trójki przypomniał, że to on wyprowadził wojska sowieckie z naszego kraju. Historyczny przywódca "Solidarności" przyznał, że z konieczności, niejako z dobrodziejstwem inwentarza, jako prezydent odziedziczył niedobre zaszłości. Wymienił wśród nich PRL-owskie służby specjalne, w tym wojskowe.