PolskaWałęsa: jestem gotów współpracować z Solidarnością

Wałęsa: jestem gotów współpracować z Solidarnością

Jestem gotów współpracować z NSZZ "Solidarność" i deklaruję swoją pomoc - powiedział Lech Wałęsa po spotkaniu w Gdańsku z nowym przewodniczącym związku Piotrem Dudą. Szef "S" podkreślił, że liczy na pomoc Wałęsy w sporach z rządem o sprawy pracownicze.

Wałęsa: jestem gotów współpracować z Solidarnością
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

19.11.2010 | aktual.: 19.11.2010 13:26

Pierwszy przewodniczący Solidarności podkreślił, że życzy Dudzie uporządkowania związku i ma nadzieję na lepsze porozumienie niż z poprzednikami. - Podobnie myślimy o związku i o kraju, i myślę, że współpraca będzie dużo lepsza - dodał.

Podczas briefingu Wałęsa nie ukrywał, że chciałby pomagać, bo czuje się ojcem "S", przynajmniej w Gdańsku, albo przynajmniej nie przeszkadzać.

- Nowy przewodniczący, podobnie jak ja, rozumuje, że nie politykowanie a związek jest w innym miejscu i inną rolę ma odgrywać - powiedział Wałęsa.

Piotr Duda przyznał, że liczy na pomoc i współpracę byłego prezydenta. - Ja mu tak wierzę; jestem po to w związku, żeby pewne rzeczy unormować - dodał.

Przewodniczący "S" powiedział dziennikarzom, że przedstawił b. prezydentowi wizję związku, jaką zaprezentował delegatom podczas zjazdu we Wrocławiu. Poinformował, że prosił o pomoc Wałęsę w obszarach pracowniczych, w zakresie działalności Komisji Trójstronnej. - Rząd zrobił z komisji punkt informacyjny, mówi, co ma zamiar robić a nie prowadzi dialogu. Skoro związek ma być skuteczny i pomagać pracownikom, to w tym obszarze Komisji Trójstronnej prosiłem o pomoc - zaznaczył. Przyznał, że Lech Wałęsa byłby dobrym negocjatorem ze stroną rządową.

Wałęsa powiedział dziennikarzom, że mówił Dudzie: - Po co ma was obciążać Krzaklewski, Wałęsa, po co mają o panu zapomnieć jak o Krzaklewskim i Śniadku, jak chce być pan większy od Wałęsy, to zrób pan coś wielkiego, a coś wielkie to: odłącz pan historię od teraźniejszości, graj pan na swój rachunek.

Zdaniem byłego szefa związku, jak Duda będzie tylko kontynuatorem, to wcześniej czy później go wyrzucą i drugiego posadzą. Zaznaczył, że on sam zmieniłby nazwę związku i pozbył się ogonów jak Krzaklewski, Wałęsa i inni. - Po co mają mieć obciążenia przeszłością, oni są lepsi, bardziej zawodowi - powiedział. Jego zdaniem nazwa powinna być jakaś podobna do "S", bo nie chodzi o to, żeby zapomnieć, a oni się wywodzą z tego samego pnia.

Duda powiedział dziennikarzom, że podczas spotkania zamkniętego dla prasy nie była poruszana kwestia zmiany nazwy związku.

Zaznaczył, że po 30 latach istnienia związku trzeba znaleźć równowagę między historią a sprawami bieżącymi. - Chodzi o to, żeby nie żyć wyłącznie historią, ale przede wszystkim ciężką bieżącą pracą, a o historii przyjdzie czas, żeby pamiętać - podkreślił.

Przewodniczący "S" przekazał Wałęsie monetę wybitą z okazji 30-lecia związku i miniaturkę pomnika ks. Jerzego Popiełuszki, odsłoniętego niedawno na Śląsku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)