Wałęsa dla WP: chrońmy Polskę przed szaleńcami
Wcale nie jestem zaskoczony tą burzą polityczną. To było do przewidzenia i przewidywałem. I przestrzegałem. Znam sprawców tej burzy od lat. Kiedy zobaczyłem błysk w oczach liderów PiS po wybuchu sprawy, kiedy zobaczyłem gest Victorii szefa CBA wyglądający jak parodia, to uznałem to za jeszcze poważniejsze ostrzeżenie dla Polski. Trzeba ponieść wszelkie koszty, żeby tylko ochronić Polskę przez ludźmi, którzy nie spełnili się w prawdziwej rewolucji, w walce z komuną, a jedynym sensem ich bytu politycznego jest wieszanie innych na szubienicach.
Jarosław Kaczyński sprawia wrażenie, jak by już uwierzył w swój powrót do władzy. Zaświeciły mu się oczy, bo zaświtała nadzieja na prawdziwą polityczną zemstę na przeciwnikach, czyli wszystkich, którzy nie są z nim. Musi się jednak pogodzić z tym, że nawet przy ręcznym użyciu policji politycznej – tak jak przed wyborami w 2007 z uwiedzioną Sawicką- nie da się wmówić Polakom ciemnoty. Takie działanie CBA i PiS ręka w rękę to tylko skuteczne przypomnienie Polakom, którzy w miarę przez ostatnie 2 lata odetchnęli po rządach PiS, na co stać te formacje.
Tym bardziej odległa to perspektywa władzy dla PiS, że rząd z premierem Tuskiem wyzbyli się wreszcie resztek naiwności, że Kamińskiemu i tym ludziom chodzi o dobro spraw innych niż interesy własnej formacji. Premier chciał być bardziej święty od papieża i zostawił Kamińskiego na stanowisku, żeby patrzył jemu, ministrom i posłom na ręce. I tak być powinno w każdym demokratycznym państwie – jesteśmy przejrzyści, niech nawet wrogowie nas sprawdzają, liczy się ciągłość władzy. Nie przyszło premierowi do głowy, że te służby będą chciały obalić rząd i samego premiera.
To sytuacja, wypisz wymaluj, jak z 1992 roku, kiedy Macierewicz rzuceniem teczek, uruchomieniem dzikiej lustracji chciał obalić urzędujące władze, żeby uratować upadający tak czy inaczej słaby bezwolny rząd Olszewskiego. Wtedy udało się szaleńców powstrzymać, a groziła nam wojna domowa i anarchia. Wierzę, że i teraz się uda, bo nie można tolerować takich zachowań i takiej nieodpowiedzialności!
Nie rozsądzam, kto winny, kto niewinny w całej tej zadymie z hazardem. Były brzydkie rozmowy, były nieładne zachowania, organy państwa niech rozstrzygają winę i łamanie prawa. Odpowiedzialność polityczna i moralna została poniesiona. Trzeba to wszytko do końca rozliczyć. Co najważniejsze, jest szansa na uzdrowienie i znormalnienie CBA. Może się nie podobać sam fakt istnienia, ale w tych warunkach może mieć CBA miejsce do swojego działania, może wiele w Polsce poprawić, ale po warunkiem, że sama się zmieni, że sama będzie wiarygodna.
Naprawdę CBA pod mądrymi fachowymi rządami może jeszcze wiele dobrego zrobić. Niech więc premier szybko postawi kropkę nad „i” - nad ogłoszoną wczoraj swoją decyzją o odwołaniu polityka z funkcji jej szefa. Niech premier nie przejmuje się tym, że ten człowiek robi z siebie męczennika, misjonarza. Polacy na takie puste i żałosne gesty się nie nabiorą.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski