Wałęsa: czas na Stany Zjednoczone Europy
Były prezydent Lech Wałęsa mówił na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami w
Warszawie, że nadeszła pora na szersze postrzeganie interesu ludzi
niż przez pryzmat narodowy. Stany Zjednoczone Europy - w tę
stronę dziś idziemy - powiedział. Jego zdaniem, czas też na
zmianę organizacji świata - znalezienie nowego miejsca dla USA i
ONZ.
28.08.2005 | aktual.: 28.08.2005 18:24
Europie i światu są dziś potrzebne inne struktury i programy, które będą prowadzić do równania poziomów. Kraje powinny zacząć myśleć innymi kategoriami - już nie interesy narodowe, ale też interes szerszy np. całej Unii Europejskiej. Stany Zjednoczone Europy - w tę stronę dziś idziemy. Mówiłem to już przed laty, temu dziś ma służyć europejska konstytucja - ocenił b. prezydent.
Wałęsa uważa, że świat już się zglobalizował, ale struktury pozostały przestarzałe i dziś trzeba znaleźć nowe miejsce dla USA, które są mocarstwem sprawnie zarządzanym, podczas gdy ONZ nie ma sprawności decyzyjnej. Żartem dodał, że nie wszystko można globalizować, bo "żony zglobalizować nie da".
Epoka Ziemi skończyła się w XX wieku, dziś czas na epokę solidarności. Epoka Ziemi to walka o demokrację, podziały, teraz pora na globalną współpracę - apelował b. prezydent.
W tym kontekście Wałęsa przestrzegał, aby nie przyspieszać rewolucji w krajach niedemokratycznych, gdy nie ma się im do zaproponowania niczego w zamian. Pytany, co powie prezydentom Gruzji i Ukrainy, z którymi spotka się niedługo w Gdańsku na obchodach rocznicy "Solidarności", odparł: Powiem im: liczcie na siebie. Jeśli sami sobie nie pomożecie, nikt z zewnątrz tego za was nie zrobi.
Wałęsa opowiedział się jednocześnie za polepszeniem stosunków z Rosją, które - jak podkreślił - były lepsze od dzisiejszych w czasach, gdy on był prezydentem. Zastrzegł jednak, że niezbędna i możliwa jest współpraca z Rosją jako z demokratycznym państwem, nie można zaś jej wspierać "gdy Rosja mówi: 'jeszcze się odbudujemy i wtedy wszystkim pokażemy'".
Zdaniem Wałęsy, dziś każde demokratyczne państwo powinno publicznie pokazać swoje możliwości, by można było centralnie zaplanować, jak podzielić pracę, potem jej efekty przesłać do centrali i tam je sprawiedliwie podzielić.
Tak też Wałęsa widzi możliwość pomocy Białorusi. Zwrócił on uwagę, że wspomagając z zewnątrz rewolucyjne procesy w tym kraju doprowadzi się do sytuacji, w której Białoruś będzie musiała odwrócić się od Rosji, a wtedy pozostanie sama sobie, z bezrobociem i bez perspektyw. Zachód powinien opracować dla Białorusi +plan Marshalla nowej generacji+, by zrywając z Rosją, nie pozostała z niczym - mówił. Ten plan miałby - według niego - polegać właśnie na wykazaniu przez Białoruś swych możliwości, by kraje Zachodu, ku pożytkowi Białorusi i ich samych, mogły dać pracę niewykorzystywanym fabrykom itp.
Model docelowy świata - według Wałęsy - to jego "zwymiarowanie, jak klocki Lego". A te wymiary to demokracja, wolność ekonomiczna, religijna - mówił przekonując, że jeśli uda się w tych wymiarach osiągnąć globalizację, to będzie możliwa współpraca każdego z każdym. B. prezydent kładł zarazem nacisk na centralną kontrolę bezpieczeństwa ekologicznego.
Pytany o to, jakie widzi dziś miejsce dla siebie, Wałęsa odparł, że w Polsce już go nie dostrzega, bo był prezydentem, więc nie może być na powrót związkowcem czy politykiem - "Dopiero na cmentarzu" - dodał. Dlatego obecnie - jak zadeklarował - ponad pół roku poświęca na pracę dla świata. Potwierdził zarazem, że po obchodach 25. rocznicy powstania "Solidarności" wystąpi ze związku, choć obecnie jest to związek "lepszy niż kiedykolwiek", ale - dodał - "problemy stojące dziś przed światem są większe niż problemy związkowe".