PolskaWałęsa chce się procesować

Wałęsa chce się procesować

Były prezydent Lech Wałęsa otrzymał status pokrzywdzonego od Instytutu Pamięci Narodowej. Zamierza po
obejrzeniu swojej teczki w IPN upublicznić jej zawartość.
Zapowiedział też, że będzie pozywał do sądu osoby, które nadal
będą twierdzić, że był agentem.

Wałęsa chce się procesować
Źródło zdjęć: © PAP

16.11.2005 | aktual.: 16.11.2005 15:24

Przyznanie statusu pokrzywdzonego oznacza, że dana osoba była inwigilowana przez służby specjalne PRL, a nie była ich agentem. Odpowiednie zaświadczenie przekazał w Gdańsku Wałęsie dyrektor gdańskiego oddziału IPN Edmund Krasowski w obecności p.o. prezesa IPN Leona Kieresa. Wałęsa powiedział dziennikarzom, że jest usatysfakcjonowany decyzją IPN.

Jest satysfakcja z tego punktu widzenia, że są ludzie i instytucje, którzy pomagają w wyjaśnieniu. Satysfakcja, że jednak ten kraj staje się naprawdę uporządkowany, że nie można pomawiać, jest możliwość sprawdzenia i udowodnienia. Z tego punktu widzenia jest satysfakcja, bo takich ludzi jak jest więcej i każdy obywatel może się znaleźć w podobnej sytuacji - wyjaśnił.

Wałęsa w marcu tego roku złożył w gdańskim oddziale IPN wniosek o udostępnienie mu jego teczki. Zaznaczył, że robi to, aby udowodnić, że poglądy, głoszone na antenie Radia Maryja na temat jego agenturalności, są nieprawdą. Wałęsa zapowiedział, że zamierza obejrzeć w IPN zgromadzone na jego temat materiały. Zastrzegł jednak, że nie wie, kiedy to zrobi, gdyż jest bardzo zajęty. W sprawie byłego prezydenta zgromadzono w Instytucie kilkadziesiąt tomów akt.

Były prezydent po raz kolejny podkreślił, że nie był agentem. Chcę państwa przekonać. Nie gram o nic, nie kandyduję nigdzie, że naprawdę nie zrobiłem niczego, z czego musiałbym się tłumaczyć. Nigdy nie zdradziłem ani robotników, ani idei i nie byłem po stronie komunistycznej, byłem śmiertelnym wrogiem - dodał.

Wałęsa zaznaczył, że nie był "święty". Popełniłem parę błędów, ale nie w tym znaczeniu, że zdrada i wycofanie się - powiedział. Były prezydent zapowiedział jednocześnie, że będzie pozywał do sądu osoby, które będą nadal twierdzić, że był agentem. Wyjaśnił, że prowadzenie tych spraw sądowych zleci emerytowanym adwokatom, aby mogli dorobić. Dam upoważnienie i proszę uczyć kultury i porządku ludzi, którzy zachowują się nie fair - wyjaśnił.

Ja już nie myślę się tym zajmować. Mam nadzieję, że to wystarczy, dwa wyroki (decyzja IPN oraz orzeczenie Sądu Lustracyjnego w 2000 r. o tym, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb specjalnych PRL), wystarczą bym nie musiał się tłumaczyć, że coś tam nie fair się zachowywałem - podkreślił Wałęsa.

Przyznał jednak, że nie wierzy, iż ci, którzy do tej pory mówili publicznie o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa wycofają się z tych oskarżeń. Niektórzy nie mogą, bo tak daleko zaszli, że wycofanie jest niemożliwe - dodał. Trochę im współczuję, tracą rację bytu. Nie będą mogli tego tematu rozwijać, bo nikt poważny nie będzie ich słuchał. Muszą się przebranżowić - powiedział były prezydent. Kieres powiedział, że były prezydent powinien być dla wszystkich polskim bohaterem. Polska ma bohatera, który powinien być naszym wspólnym bohaterem i wokół którego powinniśmy nasze oceny historii zjednoczyć - podkreślił. Wyjaśnił, że Wałęsa otrzymał status pokrzywdzonego przede wszystkim "na podstawie zgromadzonych materiałów oraz ustawy o IPN, z uwzględnieniem oczywiście wyroku Trybunału Konstytucyjnego". Pod koniec października 2005 r. TK podkreślił, że prawomocne orzeczenia Sądu Lustracyjnego mają być wiążące dla wszystkich organów państwa, w tym także IPN.

W sierpniu 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Lech Wałęsa, kandydujący wówczas na urząd prezydenta, złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb specjalnych PRL. Sąd uznał, że SB fałszowała swe akta na temat Wałęsy.

Podkreślam dzisiaj z najwyższą starannością. Instytut nie przyznaje statusu pokrzywdzonego, bo ten status Lech Wałęsa sam swoją działalnością sobie przyznał. My tylko potwierdzamy. Instytut potwierdził dzisiaj, że informacje zgromadzone w dokumentach IPN uprawniają Instytut do uznania Lecha Wałęsy za pokrzywdzonego - powiedział Kieres. Podkreślił zarazem, że w sprawie Wałęsy IPN "starał się dochować najwyższej staranności".

Kieres wyjaśnił, że przy podjęciu przez IPN decyzji o przyznaniu byłemu prezydentowi statusu pokrzywdzonego nie miał znaczenia proces niszczenia dokumentów SB na początku lat 90. W gdańskiej SB zniszczono wówczas ok. 80% akt. Mieliśmy to szczęście, że materiały dotyczące Lecha Wałęsy w takim właśnie stopniu nie zostały zniszczone - dodał.

Panie prezydencie, liczę, że skromny związkowiec zapisze się w pańskiej pamięci jako ten, który starał się uczciwie, rzetelnie i obiektywnie ocenić pana sytuację. Tym bardziej mam satysfakcję z dzisiejszego spotkania - zwrócił się do Wałęsy Kieres.

IPN nie otrzymał dotychczas materiałów z Komitetu Noblowskiego w Oslo. Chodzi o udostępnienie dokumentacji dotyczącej rzekomej współpracy Wałęsy z SB, przekazanej Komitetowi w celu niedopuszczenia do przyznania przywódcy "S" pokojowej Nagrody Nobla w 1982 r. Na materiały z Oslo czeka gdański oddział IPN w związku z prowadzonym od maja 2005 r. śledztwem ws. podejrzenia popełnienia w latach 80. przez funkcjonariuszy SB zbrodni komunistycznej na szkodę Wałęsy.

Zarówno Kieres, jak i Krasowski, powiedzieli, że odpowiedź od Komitetu Noblowskiego "nie będzie miała wpływu na status pokrzywdzonego" Wałęsy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)