Wałbrzych liderem wśród miast o najwyższym odsetku nieślubnych dzieci
Co drugie dziecko rodzące się w Wałbrzychu ma rodziców żyjących bez ślubu. Wśród miejscowości, w których nieślubnych dzieci jest najmniej, liderami są Białystok, Rzeszów i Rybnik - tylko 13-15 na 100 mam z tych miast nie ma męża. Tak duże różnice między miastami wynikają m.in. z warunków materialnych - im wyższe bezrobocie w danej miejscowości, tym więcej pozamałżeńskich ciąż.
Przeczytaj też: Polskie miasta wymierają, spektakularny upadek Łodzi
Największy odsetek dzieci rodzących się poza małżeństwami, w miastach liczących co najmniej 100 tys. mieszkańców, mają miejscowości położone w Polsce zachodniej i na Pomorzu. Im dalej na wschód, tym częściej rodzice biorą ślub, zanim zdecydują się na dziecko. Różnice między uznawanym za bardziej konserwatywny wschodem i liberalnym zachodem Polski sięgają kilkudziesięciu punktów procentowych. Widać to szczególnie wyraźnie na granicy Śląska i Małopolski. Wśród pięciu miast o najwyższym odsetku urodzeń poza małżeństwami, aż trzy leżą w woj. śląskim. W Bytomiu, Zabrzu i Chorzowie bez ślubu żyją rodzice co trzeciego noworodka. W Krakowie odsetek ten wynosi tylko 16 proc.
W Wałbrzychu, który w skali Polski jest rekordzistą, tak duża liczba nieślubnych dzieci, wynika z odsetka kobiet rodzących przed 24 rokiem życia, które nie zdecydowały się na małżeństwo. W 2011 roku na 186 pań rodzących w wieku od 20 do 24 lat, ślub miało tylko 56. W starszych rocznikach liczba kobiet zachodzących w ciąże i nie biorących ślubu nie odbiega tak drastycznie od "średniej krajowej". Jeszcze ciekawiej wyglądają statystyki dziewcząt rodzących przed 19 rokiem życia, które w Wałbrzychu stanowią 8 proc. matek. Co oczywiste, tylko 8 na 75 rodzących w tym wieku miało męża.
Prawdopodobieństwo urodzenia dziecka przed ślubem zależy również od warunków materialnych. Im lepsze, tym częściej rodzice zawierają ślub, zanim zdecydują się na dziecko. Zjawisko to najbardziej widoczne jest w woj. śląskim i dolnośląskim. W tych regionach miasta o najwyższym bezrobociu, zwykle mają też najwyższy odsetek pozamałżeńskich urodzeń. Tak jest w przypadku Wałbrzycha (20,6 proc. bezrobocia w grudniu 2012 roku) i Bytomia (20 proc.). Wśród miast o najniższym odsetku dzieci rodzących się poza małżeństwami są Rybnik (8,3 proc. bezrobocia) i Tychy (6,9 proc.), a blisko średniej dla dużych polskich miast są również Katowice (5,2 proc.) i Gliwice (7,3 proc.).
Podziałem na liberalny zachód i tradycjonalistyczny wschód trudno wytłumaczyć różnice między znajdującymi się blisko siebie największymi miastami - Warszawą i Łodzią. Stolica uchodzi za jedno z najmniej konserwatywnych miast Polski - znajduje to odzwierciedlenie zarówno w badaniach deklarowanych poglądów, odsetku uczestniczących w praktykach religijnych, jak i w preferencjach wyborczych. Mimo to, stolica znalazła się wśród miast o najniższym odsetku pozamałżeńskich dzieci (stanowiły 20,5 proc. urodzonych w 2011 roku). Nieznacznie oddalona od Warszawy Łódź, dotknięta trzykrotnie wyższym bezrobociem, jest jednym z 10 miast o największej liczbie pozamałżeńskich urodzeń.
Jeśli przyjrzymy się statystykom bliżej, podział na wschód i zachód przestaje być oczywisty. Największych miast północy i zachodu nie ma na liście 10 o największym odsetku nieślubnych dzieci. Pozycje lidera w tym rankingu zajęły mniejsze ośrodki o znacznie wyższym bezrobociu. Najlepiej rozwijające się gospodarczo miasta - Wrocław, Poznań i Gdańsk, notują odsetek urodzeń pozamałżeńskich na poziomie ok. 25 proc. - tyle wynosi średnia dla miasto powyżej 100 tys. mieszkańców.
Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska