Wakacje są wzmożonym czasem werbunku do sekt. W Polsce może ich działać nawet 300
Wakacje niemal co roku wskazuje się, jako okres szczególnie nasilonego werbunku do różnego rodzaju sekt. Choć trudno o jednoznaczne dane, szacuje się, że w Polsce działa ponad 300 organizacji i związków, których działalność można określić jako sektę. Pod ich wpływem może znajdować się nawet milion osób.
Słowo „sekta” wywołuje w społeczeństwie negatywne konotacje - kojarzy się ono z zamkniętymi grupami, w których panuje ślepe posłuszeństwo osobie guru stojącego na czele sekty oraz fanatyzmem, prowadzącym niekiedy na drogę przestępstwa. Specjaliści badający problem sekt i nowych ruchów religijnych napotykają jednak na spore problemy terminologiczne w określeniu, czym właściwie jest sekta. Przez długi czas rozumiana była jako grupa wyznaniowa, która oddzieliła się od którejś z wielkich religii i przyjęła własne zasady organizacyjne – w średniowieczu, gdy grupy heretyków wzbudzały niekiedy swoim postępowaniem kontrowersje, do określenia „sekta” przylgnęły negatywne skojarzenia.
Etymologicznie na słowo „sekta” składa się znaczenie kilku zwrotów łacińskich – secare, czyli odcinać, oddzielać; sequi – iść, podążać za kimś; oraz_ secta_ – postępowanie, sposób życia. Z tych znaczeń wyrasta definicja socjologiczna sekty, czyli grupy izolującej się od reszty społeczeństwa, wyznającą własną hierarchię wartości i zachowań, cechującą się silną rolą przywódcy. Jednak obok pojawia się także definicja psychologiczna, która określa sektę jako grupę psychomanipulacyjną, naruszającą prawa człowieka i zasady społecznego współżycia.
- Dzisiejsza sekta to instytucja totalna, podporządkowana przywódcy i głoszonej ideologii. Obiecuje realizację uproszczonych celów w uproszczony sposób, odcinająca się od reszty społeczeństwa, wytwarzając ostre i niedające się przezwyciężyć podziały na to, co święte wewnątrz grupy i diabelskie, złe poza grupą. Manipuluje i wikła uczestników w silną zależność, co może prowadzić do utraty przez nich samodzielności w dysponowaniu własną osobą, osobistym majątkiem i może stanowić realne zagrożenie dla ich życia. Przywódcy sekty mogą uważać się za istoty boskie i podejmować za uczestników ważne decyzje życiowe –tłumaczy psycholog Edyta Starostka.
Kolejny problem stanowią dane dotyczące liczebności sekt w naszym kraju i osób, które są członkami lub znajdują pod wpływem tychże sekt. Najbardziej aktualnym dokumentem przedstawiającym wspomniane liczby jest list pasterski autorstwa bpa Romualda Kamińskiego, przewodniczącego Komitetu Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi. W oparciu o źródła wskazuje on na istnienie w Polsce ok. 300 sekt, do których należy od 100 tys. do 300 tys. osób, jednak pod wpływem tego typu organizacji może znajdować się nawet milion Polaków. Skrajne dane mówią nawet o 1400 grup o charakterze sekt działających na terenie kraju.
Sekty prowadzą nieustanne akcje werbunkowe nowych członków, wykorzystując przy tym szereg technik psychomanipulacyjnych. Ich ofiarą często padają ludzie młodzi zwłaszcza – w okresie wakacyjnym. Dr Piotr Nowakowski z International Cultic Studies Association tłumaczy ten fakt tym, że miesiące letnie stanowią oderwanie od szkoły, domu, rodziców, a co za tym idzie – z jednej strony różnie rozumianej przez młodych ludzi wolności, z drugiej zaś – nudy. Wtedy sekta zaczyna się pojawiać z określoną propozycją spędzenia wolnego czasu. – Należy pamiętać, że osoby rekrutujące do sekt wykorzystują metodę małych kroczków, stopniowego wprowadzania w grupę – dodaje.
Psychologowie wskazują jednak na kilka grup czynników, od których zależy podatność na zwerbowanie do sekty. Pierwsze z nich to czynniki rozwojowe, które wiążą się z określonymi potrzebami mentalnymi człowieka w różnym wieku – od poszukiwania własnej tożsamości w wieku dorastania, przez rozwój własnego potencjału w wieku średnim, po potrzebę zwrócenia uwagi i akceptacji w wieku starczym. Dołączają do tego czynniki sytuacyjne związane z kryzysem wynikającym z przeżyć życiowych, czynniki rodzinne oraz czynniki osobowościowe, przy czym uznaje się, że łatwiej jest zwerbować w struktury sekty osobę podatną na hipnozę, sugestię, posiadającą niską samoocenę oraz mało asertywną.
Metody psychomanipulacji najogólniej dzielą się na te wykorzystywane przy rekrutacji i na te, które służą utrzymaniu nowych członków w strukturach sekty i podporządkowaniu ich sobie. Wśród pierwszych kluczową rolę odgrywa dezinformacja oraz perswazja. – Sekty pomijają istotne informacje o sobie jako grupie, lub wcale nie dopuszczają werbowanych do uzyskania takich informacji. Przy końcu procesu werbunku, rekrutujący zawsze akcentuje, że werbowany dokonuje wolnego wyboru w związku z przynależnością do sekty. Ponadto udowadniają, że wstąpienie do grupy nie wymaga porzucania dotychczasowego życia – dodaje Edyta Starostka. Często stosowaną techniką przy werbowaniu jest także tzw. reguła wzajemności, która polega na wzbudzenia poczucia zobowiązania za przysługi, zaproszenia czy podarki, które otrzymano od werbującego. Najczęściej formą odpłaty jest właśnie przystąpienie w szeregi sekty.
Wszelkie techniki utrzymania nowo przyjętego członka w strukturach sekty opierają się na nadrzędnej zasadzie, że ta właśnie grupa ma monopol na prawdę i tylko ona wie, jakie działanie jest słuszne. W związku z tym często wywiera na nowicjuszy presję w postaci publicznego głoszenia przekonań wyznawanych przez sektę, co doprowadza nierzadko do konfliktów z najbliższym otoczeniem takiej osoby. Grupa tłumaczy to „niewiedzą” środowiska i „oświeceniem” zwerbowanego. W takiej sytuacji kontakt między nowicjuszem a członkami zacieśnia się, stają się oni przyjaciółmi, powiernikami. W zamkniętej grupie pojawia się nowy, nieznany dotąd zestaw pojęć, który nowicjusz musi przyswoić, i dzięki któremu zacznie z czasem określać rzeczywistość. Wspólnota pojęć z czasem wpływać zacznie także na sposób myślenia nowo przyjętego, który przyjmie wzorce grupowe, a przejawy myślenia indywidualnego będą przez pozostałych członków sekty lub guru karane.
Do technik manipulacji można zaliczyć także techniki medytacyjne, wpływające na zmianę percepcji zarówno otaczającej rzeczywistości, jak i pojmowania własnego ciała, siebie samego. Wszystkie tego rodzaju techniki manipulacyjne i funkcjonowanie w strukturach sekty prowadzą do wytworzenia się tzw. syndromu sekty. W ten sposób psychologowie określają zespół zachowań i symptomów, wśród których znajdują się: nieustanne gloryfikowanie grupy i jej guru, problemy z adaptacją w środowisku rodziny, znajomych, rówieśników, nawiązanie nowych kontaktów i zainteresowań przy odrzuceniu starych, częste stany lękowe, brak koncentracji, huśtawka nastrojów oraz niekiedy także pogorszenie się stanu zdrowia.
Wyjście z sekty nie jest procesem prostym i często jest spowodowane interwencją z zewnątrz, gdyż sam „zainteresowany” nie widzi szkodliwości zjawiska, w którym uczestniczy, choć nie jest to regułą. Zdarzają się sytuacje, w których członek sekty dokonuje autorefleksji i zaczyna rozumieć krytycznie swoje położenie w strukturach grupy. Wyjście jest jednak obciążone pewnego rodzaju dysonansem poznawczym, który nie pozwala takiej osobie odnaleźć się w życiu poza sektą, co powoduje powrót do struktur sekty lub silną depresję.
- Natychmiast po tym, gdy uświadomiłem sobie swoje położenie i postanowiłem wyjść z sekty, kręgu medytacji, pojawiła się nasilająca się z dnia na dzień depresja, a razem z nią częste myśli samobójcze. Chciałem umrzeć niezauważony – mówi Michał, któremu kilka lat temu udało się wyjść z sekty.
Trudno określić, ile osób każdego roku pada ofiarą „naganiaczy” do sekt. Jeśli jednak pojawią się podejrzenia, że ktoś z bliskich osób znalazł się w działającej destrukcyjnie grupie, warto zgłosić się po pomoc do wyspecjalizowanych instytucji, np. Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. Uzyskać można w nich fachowe porady oraz pomoc w „wyciągnięciu” ze struktur sekty bliskiej osoby, a także wsparcie psychologiczne.