"Wajda nie nagiął 'Katynia' do potrzeb Kaczyńskich"
Jarosław i Lech Kaczyńscy, którzy próbują
przywłaszczyć sobie "Solidarność", chcieli emocjonalnie
wykorzystać symbol męczeństwa w Katyniu - taki zarzut pada w
magazynie dziennika "La Repubblica" w artykule na temat
najnowszego filmu Andrzeja Wajdy oraz przełożonych z października
na ten weekend uroczystości upamiętniających ofiary tej zbrodni.
09.11.2007 | aktual.: 09.11.2007 11:32
Dodatek o nazwie "Venerdi" informuje, że film Wajdy trafi na ekrany kin we Włoszech na początku grudnia.
W tekście mowa jest o tym, że wybitny polski reżyser zaprotestował przeciwko planom przyspieszenia uroczystości katyńskich tak, by odbyły się one jeszcze przed wyborami. To miał być as w rękawie braci Kaczyńskich, a tymczasem okazał się dla nich bumerangiem - podkreślono w artykule zatytułowanym "Polska, polityczny casus Katynia i filmu Wajdy".
"Venerdi" stwierdza, że bracia Kaczyńscy, "by wygrać niedawne wybory postanowili bez skrupułów wykorzystać po raz kolejny to, co w Polsce uważane jest za prawdziwą tragedię narodową i źródło wszelkiego antysowieckiego nacjonalizmu".
"Lecz Wajda nie nakręcił swego filmu po to, by nagiąć historię Polski do wyborczych potrzeb Kaczyńskich" - pisze autor publikacji. Informuje następnie o protestach, jakie wywołały plany zorganizowania obchodów na kilkanaście dni przed wyborami. Dodaje, że także Andrzej Wajda osobiście interweniował w tej sprawie, "protestując przeciwko instrumentalizacji największej żałoby narodowej". W rezultacie uroczystości odbędą się w ten weekend wraz ze Świętem Niepodległości - podkreśla "Venerdi". (ap)