Zdaniem naukowców, oznacza to, że pierwotnym źródłem wąglika wysyłanego w listach na Kapitol było laboratorium w wojskowym Instytucie Badań nad Chorobami Zakaźnymi w Fort Detrick w stanie Maryland. Potwierdza to hipotezę, że bioterroryści, którzy wysyłali niedawno do Kongresu i do mediów listy z bakteriami, zdobyli ją w jednym z czterech laboratoriów - trzech w USA i jednego w Anglii, które z kolei otrzymywały przetrwalniki z instytutu w Fort Detrick.
W laboratoriach wojskowych - jak pisze waszyngtoński dziennik - CIA prowadzi badania nad bronią biologiczną, aby opracować sposoby obrony przed bioterrorystami. Rzecznik tej agencji powiedział jednak, że CIA nie używa wąglika w sproszkowanej formie, w jakiej znaleziono go w listach.
Tymczasem przedstawiciele rządu USA poinformowali, że planuje się zaoferowanie około trzem tysiącom osób wystawionym na działanie wąglika poddanie się eksperymentalnym szczepieniom. Mają one lepiej zabezpieczyć przed zachorowaniem niż dotychczas stosowane antybiotyki. (aka)