W upalny dzień zostawiła dzieci w samochodzie i... poszła na zakupy
W poniedziałek pod jednym z zielonogórskich marketów, matka zamknęła dwie córeczki w nagrzanym samochodzie i poszła na zakupy. Temperatura na zewnątrz wynosiła ponad 30 stopni. Potrzebna była interwencja strażaków.
W tym tygodniu rozpoczęła się fala prawdziwych upałów. Temperatury w kraju wahają się od 30 do 37 stopni Celsjusza. W taki właśnie dzień, pod jednym z centrów handlowych w Zielonej Górze, kobieta zostawiła dwie córeczki zamknięte w samochodzie, a sama poszła na zakupy.
Po jakimś czasie dzieci w samochodzie zaczęły płakać, co zaalarmowało przechodzących w pobliżu ludzi. Natychmiast wezwano służby ratunkowe. Ponieważ nie można było znaleźć matki dziewczynek, strażacy zdecydowali się wybić szybę, by uwolnić wycieńczone dzieci.
Jak poinformowała Małgorzata Barska z Zielonogórskiej policji, ustalono, że dzieci spędziły ponad pół godziny uwięzione w rozgrzanym samochodzie. Matce dziewczynek może grozić może nawet 5 lat więzienia za narażenie życia dzieci.