PolskaW Unii na dobre i na złe

W Unii na dobre i na złe

Unia zaczęła zmieniać nasze życie. Na dobre i
na złe. Siedmiu pracowników agencji celnej łódzkiej firmy
spedycyjnej Transcargo 1 maja straciło pracę, ponieważ zniesienie
barier celnych sprawiło, że stali się niepotrzebni - podaje
"Dziennik Łódzki".

04.05.2004 | aktual.: 04.05.2004 07:09

"Zwolniliśmy prawie jedną trzecią załogi" - mówi dyrektor Bożena Kurabiewska. Zniesienie odprawy celnej oznacza dla firmy m.in. wielką oszczędność czasu. "Wozimy w jednym tirze po 50 różnych produktów. Kiedy celnik widział 50 osobnych dokumentów, odsyłał nasz wóz na koniec kolejki, a teraz tir przejedzie bez kontroli"- powiedziała Kurabiewska dziennikowi.

Bożena Zwolińska, prządka w zakładzie "Wima", dawniej "1 Maja", obawia się, czy uda jej się zachować pracę. "Teraz żyję z miesiąca na miesiąc, nie mogę sobie odłożyć ani na urlop, ani na to, żeby kupić coś do mieszkania. Muszę spłacać kredyt odnawialny i pożyczkę na meble" - powiedziała gazecie.

Z dużym optymizmem podchodzi do Unii Małgorzata Czernecka, studentka IV roku psychologii na Uniwersytecie Łódzkim. Chciałaby się dostać na półroczny staż w zagranicznej firmie i nawiązać kontakty zawodowe na Zachodzie. Ma nadzieję, że teraz będzie to łatwiejsze, podobnie jak założenie firmy za granicą - pisze "Dziennik Łódzki".

Za to złudzeń co do Unii Europejskiej nie ma Andrzej Suchorzewski, stomatolog z prywatną praktyką, wykładowca Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. "Kiedy powiedziałem koledze z Ameryki, ile zarabiam miesięcznie, to jeszcze przy kolejnej szklance piwa nie mógł opanować śmiechu. Po wejściu do Unii będę zarabiał tyle samo co teraz. Spodziewam się co najwyżej bałaganu, ostatnio co miesiąc zmienia się interpretacja przepisów. Marzy mi się, że może kiedyś będziemy normalnie żyć"- powiedział gazecie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)