W szpitalu doszło do gwałtu na 15‑latce? Lekarze mówią o dramacie

Lekarze z gdańskiego szpitala psychiatrycznego, gdzie miało dojść do gwałtu na 15-latce, chcą odejść z pracy. – Ile było takich dyżurów, że byłem sam na niemal stu pacjentów? To musiało się skończyć dramatem – mówi Wirtualnej Polsce lekarz z placówki. Ma już gotowe wypowiedzenie.

W szpitalu doszło do gwałtu na 15-latce? Lekarze mówią o dramacie
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat
Magda Mieśnik

25.06.2019 | aktual.: 25.06.2019 09:50

Na początku czerwca w gdańskim szpitalu 25-letni pacjent miał zgwałcić 15-latkę. Dziewczyna przebywała na oddziale dla dorosłych. Szpital podjął taką decyzję, ponieważ na oddziale młodzieżowym zabrakło miejsc.

W Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym na 349 chorych jest 20 lekarzy. Na nocnych dyżurach jest ich zdecydowanie mniej. – Jak mamy zapewnić bezpieczeństwo pacjentom, skoro mam pod opieką kilkadziesiąt osób, jest jeden lekarz? Wystarczy, że w jednej sali wybucha bójka, a w drugim końcu korytarza ktoś próbuje odebrać sobie życie – w którym miejscu interweniować? Ilu dzieciom musi stać się krzywda, żeby ktoś z góry, z rządzących zobaczył, w jak dramatycznej sytuacji jest psychiatria? Tak wygląda nasza codzienność. Ile razy muszę ratować życie nastolatka, bo nie dostał na czas pomocy? – mówi lekarz z gdańskiego szpitala.

Tak jak większość jego kolegów i koleżanek z placówki ma już przygotowane wypowiedzenie. - To zgłoszenie o gwałcie przesądziło o sprawie. Na prośbę urzędników wstrzymaliśmy się kilka dni z odejściem. W tym tygodniu mamy poznać jakieś konkrety poprawy sytuacji. Tyle że nikt już w to nie wierzy, bo o zmiany apelujemy od wielu miesięcy – mówi lekarz.

W szpitalu trwa kontrola. – Już w zeszłym tygodniu zorganizowaliśmy w Urzędzie Marszałkowskim spotkanie z przedstawicielami wojewody, NFZ, dyrektorami szpitali. Dwa inne szpitale w Gdańsku, prowadzące oddziały psychiatryczne, zostały poproszone o pomoc i mają zadecydować, czy przejmą część dyżurów, czy oddelegują swoich lekarzy na dyżury na Srebrzysku. Natomiast NFZ po raz kolejny poprosiliśmy o zwiększenie stawek za świadczenia psychiatryczne. Do wtorku czekamy na odpowiedź szpitali i NFZ - mówi Wirtualnej Polsce Michał Piotrowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.

Urząd, któremu podlega placówka, wniósł o pilną interwencję w sprawie zmian w zakresie finansowania i standardów opieki psychiatrycznej.

Tyle że szpital winą za taki stan rzeczy obciąża NFZ. – Przecież to fundusz wydał dyspozycję, że w razie pełnego obłożenia oddziałów młodzieżowych można umieścić dziecko na oddziale dla dorosłych. Alarmowaliśmy, że to zły pomysł – mówi Wirtualnej Polsce dyrektor szpitala Leszek Trojanowski. Taki komunikat centrala NFZ wydała 29 marca 2019 roku.

Początkowo dyrektor szpitala przekonywał, że nie wiadomo, czy w ogóle doszło do gwałtu. - W nocy nie było żadnych krzyków, nikt nic nie słyszał – mówił Trojanowski. Tyle że, jak ustaliła prokuratura, 15-latka była pod wpływem leków nasennych. - Wykorzystując stan pokrzywdzonej wywołany lekami, mężczyzna podstępem doprowadził pokrzywdzoną do poddania się innej czynności seksualnej oraz do obcowania płciowego – mówiła prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące, miał trafić na zamknięty oddział szpitalny. Usłyszał zarzuty po tym, jak porównano jego materiał DNA z tym znalezionym na ciele i ubraniu 15-latki. Nie przyznał się do winy. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (212)